W lipcu wartość zaliczanych do podaży pieniądza M3 depozytów i innych zobowiązań w sektorze przedsiębiorstw niefinansowych wzrosła o 7,6 mld zł, tj. o 1,6 proc., do poziomu 488,6 mld zł, a w sektorze gospodarstw domowych o 4,7 mld zł, tj. o 0,4 proc., do poziomu 1264,5 mld zł – wynika z danych NBP.
W końcu lipca gospodarstwa domowe dysponowały na rachunkach bankowych środkami w wysokości 1264,46 mld zł. Były o 4,68 mld i 0,37 proc. wyższe niż miesiąc wcześniej i o 123,89 mld zł, tj.10,9 proc. większe niż przed rokiem (w czerwcu roczna dynamika tych depozytów wynosiła 10,8 proc.). – W ostatnich latach lipiec zazwyczaj przynosił sięgające kilku miliardów złotych wzrosty depozytów ludności. To czas wyższych niż w czerwcu pensji (o ich ruchome składniki), lecz równocześnie to czas większych wydatków (związanych choćby z wypoczynkiem wakacyjnym). Tegoroczny wzrost poziomu środków okazał się zbliżony do oczekiwanego – zauważa Piotr Soroczyński, główny ekonomista Krajowej Izby Gospodarczej.
Czytaj więcej
Inflacja CPI wzrosła w lipcu do 4,2 proc. r./r. z 2,6 proc. r./r. w czerwcu. Inflacja bazowa wzrosła z 3,6 proc. do 3,8 proc. To złe wiadomości dla oszczędzających. Ale dobra jest taka, że wszystko wskazuje na to, że RPP jeszcze długo utrzyma restrykcyjną politykę pieniężną.
Tylko że inna niż w kilku ostatnich miesiącach była struktura zmian w oszczędnościach. Po raz pierwszy przyrost depozytów terminowych okazał się wyższy niż bieżących. Tych pierwszych przybyło 1,25 mld zł, drugich – nieco ponad 3,4 mld zł. Nadal jednak przyrost depozytów bieżących bije wzrost terminowych na głowę: przez siedem miesięcy wyniósł niemal 56,7 mld zł wobec skromnych 5,2 mld zł.
W lipcu zwiększył się poziom gotówki w obiegu o 0,96 mld zł, tj. 0,25 proc., do kwoty 381,54 mld zł. Był o 27,56 mld zł i 7,8 proc. wyższy niż przed rokiem (w czerwcu był wyższy niż przed rokiem o 7,6 proc.). – W ostatnich latach lipce przynosiły raczej niewielkie wzrosty poziomu gotówki w obiegu i tak też było w roku bieżącym. Istotnie w ostatnich miesiącach wzrosła roczna dynamika tej pozycji. Pozostaje niższa od dynamiki całej podaży pieniądza, ale już tak bardzo nie odstaje. Może to oznaczać, że szykujemy się do większych wydatków (zakupów lub wakacji), ale może też oznaczać szykowanie się na bardziej niepewny czas – uważa Piotr Soroczyński.