Możliwych jest kilka wariantów oszustwa: oferowana do wynajmu nieruchomość nie istnieje; ktoś podszywa się pod właściciela nieruchomości; oszukańczy wynajem miejsc na internetowych portalach sprzedażowych; przygotowanie strony łudząco podobnej do strony funkcjonującego hotelu, pensjonatu lub innego obiektu.

Możliwy jest też scenariusz, w którym oszust odwróci sytuację i oszuka wynajmującego (właściciela obiektu) na przykład za pośrednictwem portali sprzedażowych. Kontaktując się w sprawie wynajmu poza oficjalnym kanałem, np. poprzez komunikator WhatsApp, będzie chciał uregulować zaliczkę. W tym celu udostępni wynajmującemu link, z wykorzystaniem którego wyłudzi od wynajmującego dane do logowania się do bankowości lub dane kart płatniczych.

Ale to nie koniec. Nawet 27 proc. dorosłych Polaków otrzymało w ostatnim czasie telefon lub e-maila od swojego banku, dostawcy prądu bądź internetu z prośbą o podanie numeru PESEL. Najczęściej spotkali się z tym badani w wieku 25–44 lata (30 proc.). Tyle że te instytucje wcale ich nie wysyłały. Skala oszustw rosła wraz ze zbliżającymi się świętami Bożego Narodzenia i Nowym Rokiem. Przestępcy wykorzystują także dane, które sami wcześniej użytkownicy podawali w sieci – wynika z badania serwisu ChronPESEL.pl i Krajowego Rejestru Długów. Aż jedna trzecia ankietowanych zadeklarowała, że nie sprawdza, czy informacje na nasz temat nie są przekazywane innym firmom, np. partnerom biznesowym podmiotów, którym je powierzamy. Najmniej uwagi poświęcają temu młodzi Polacy (18–24 lata).W.Z.