Lata hossy na krajowym rynku długu przyzwyczaiły ich bowiem do atrakcyjnych zysków bez martwienia się o utratę oszczędności. Ostatnio doszedł jeszcze strach przed nagłym załamaniem rynków. Popularność funduszy obligacji nasiliła się po zeszłorocznych obniżkach stóp procentowych, które w krótkim terminie miały pozytywny wpływ na stopy zwrotu z inwestycji. W efekcie na początku tego roku fundusze obligacji zanotowały jedne z najwyższych wyników sprzedaży w historii. Niestety, zaraz potem na rynku długu nastąpiła korekta – notowania większości funduszy obligacji cofnęły się o kilka miesięcy.
Fundusze obligacji dla wielu osób, a nawet firm stały się także miejscem przechowywania gotówki. Jeśli jednak nie potrzebujemy mieć swoich oszczędności zawsze pod ręką, nieraz warto pójść na przekór, zaryzykować i zyskać szansę na wyższe zyski. Historia pokazuje, że w dłuższym, kilkuletnim okresie nie warto trzymać się kurczowo najbezpieczniejszych rozwiązań, lecz należy przyglądać się bardziej ryzykownym, dającym większy potencjał zysków. Właśnie mija rok od czasu załamania na rynkach. Stopy zwrotu wielu instrumentów finansowych, w tym funduszy akcji, często sięgają kilkudziesięciu, a nawet grubo ponad 100 proc. Co ciekawe, w ścisłej czołówce znajdziemy także fundusze akcji polskich, w tym małych i średnich spółek, które w tym roku wciąż radzą sobie bardzo dobrze. Przed rokiem jednak mało kto myślał o inwestowaniu w akcje. Jest to więc lekcja przed ewentualnymi podobnymi sytuacjami w przyszłości, że nawet w przypadku załamania indeksów akcji nie warto całkiem uciekać z rynków. PAAN