Inwestorzy czekają na inflację

Niższa od prognoz inflacja to szanse na wcześniejsze obniżki stóp Fedu, stymulując giełdy, osłabiając dolara. Wyższa wywoła odwrotną reakcję.

Publikacja: 14.05.2024 06:00

Marcin Kiepas analityk, Tickmill

Marcin Kiepas analityk, Tickmill

Foto: Fotorzepa

Globalne rynki akcji rozpoczęły nowy tydzień w neutralnych nastrojach. Dominowała atmosfera wyczekiwania. Tu chyba nikt nie ma wątpliwości, że inwestorzy czekają na wtorkowo-środowe dane inflacyjne z USA. To główne wydarzenie tego tygodnia i jeden z najważniejszy raportów makroekonomicznych w maju.

Najpierw we wtorek zostaną opublikowane dane o inflacji producenckiej (PPI) w USA, która według prognoz ma wzrosnąć w kwietniu do 2,2 proc. z 2,1 proc. r./r. Natomiast dzień później światło dzienne ujrzy kluczowy obecnie raport o inflacji konsumenckiej (CPI), która zgodnie z oczekiwaniami w kwietniu obniżyła się do 3,4 proc. z 3,5 proc. r./r., a inflacja bazowa CPI wyhamowała do 3,6 proc. z 3,8 proc.

Niższa od prognoz inflacja to tradycyjnie większe szanse na wcześniejsze obniżki stóp procentowych przez amerykański Fed, co bez wątpienia da silnego kopa giełdom, stając się jednocześnie pretekstem do osłabienia dolara.

Wyższa od oczekiwań inflacja wywoła odwrotną reakcję. I przed tą negatywną reakcją już raczej nie ochronią Wall Street ewentualne słabe dane z amerykańskiej gospodarki, które będą w tym tygodniu również publikowane. Nie będzie więc powtórki z drugiej połowy kwietnia, gdy gorsze dane zostały odczytane jako czynnik przybliżający cięcie stóp procentowych przez Fed, stając się tym samym popytowym impulsem dla giełd. Wydaje się bowiem, że teraz taki miks wyższej inflacji i słabych danych wywołałby już obawy o stagflację, prowokując mocniejszą realizację zysków na Wall Street. Z pewnością bliskość marcowych szczytów na indeksach S&P 500 i Nasdaq do takiej sprzedaży akcji dodatkowo by zachęcała.

Dane o inflacji i reakcja Wall Street na nie będą też głównym drogowskazem dla giełdy w Warszawie. I to niezależnie od tego, jakie w tym samym czasie dane napłyną z polskie gospodarki (zwłaszcza dane o PKB). To będzie oznaczało, że prawdopodobnie na najbliższych dwóch sesjach rozstrzygnie się jak na razie dość niejasna sytuacja indeksu WIG20.

Dlaczego niejasna? Z jednej strony bowiem wybicie WIG20 powyżej 2500 pkt, jakie miało miejsce tuż po majówce, pozostaje w mocy i wciąż jest na tyle mocnym sygnałem popytowym, żeby zakładać zwyżki do minimum 2600 pkt jeszcze w w maju. Z drugiej strony jednak piątkowe silne „cofnięcie” na bankach na tyle mocno popsuło układ sił na wykresie dziennym WIG20, że ryzyko powrotu poniżej 2500 pkt wydaje się być równie duże niż kontynuacji zwyżek. Dobra informacja jest tylko taka, że niezależnie który scenariusz dla WIG20 będzie grany w najbliższych tygodniach, to rozpoczęta jesienią 2022 roku hossa na GPW jeszcze się nie skończyła.

Okiem eksperta
Słabość krajowego rynku
Materiał Promocyjny
Z kartą Simplicity można zyskać nawet 1100 zł, w tym do 500 zł już przed świętami
Okiem eksperta
Surowce największą niewiadomą
Okiem eksperta
Złoto nadal silniejsze niż S&P 500
Okiem eksperta
Zmiany w polityce monetarnej
Materiał Promocyjny
Samodzielne prowadzenie księgowości z Małą Księgowością
Okiem eksperta
Trump trade i relatywna słabość polskiego rynku
Okiem eksperta
Entuzjazm powyborczy opada. Na radary wracają fundamenty