Został miesiąc do posiedzenia Fedu

Na razie to, co wydarzyło się w lutym, należy traktować jako zwykłą korektę w trendzie wzrostowym na giełdach i korektę osłabienia dolara.

Publikacja: 20.02.2023 21:00

Marcin Kiepas analityk, Tickmill

Marcin Kiepas analityk, Tickmill

Foto: Fotorzepa

Został miesiąc do marcowego posiedzenia Fedu. Kolejnego kluczowego posiedzenia z punktu widzenia rynków finansowych.

I nie chodzi o samą decyzję w sprawie stóp procentowych, bo tu raczej niespodzianki nie będzie, ale o to, co znajdzie się w nowych prognozach makroekonomicznych i przede wszystkim nowych projekcjach stóp procentowych. Od tego będzie zależała koniunktura na giełdach w kolejnych miesiącach.

Tymczasem w nieco ponad dwa tygodnie na rynkach bardzo dużo się zmieniło w sprawie polityki monetarnej w USA. Jeszcze pod koniec stycznia rynek łudził się, że wobec spadającej od pół roku inflacji marcowe posiedzenie będzie ostatnim, na którym władze monetarne zdecydują się na zaostrzenie polityki pieniężnej. Oczekiwano, że główna stopa funduszy federalnych wzrośnie wówczas o 25 punktów bazowych (pkt baz.) do 4,75–5,00 proc.

Publikowane później mocne dane makro, w tym przede wszystkim dane z rynku pracy, wywróciły ten stolik z oczekiwaniami inwestorów. I to wielokrotnie. Obecnie rynkowy konsensus mówi o wzroście stóp procentowych minimum do 5,25–5,50 proc. na majowym posiedzeniu. Pojawiają się również pierwsze głosy, że finalnie stopy mogą przekroczyć 6 proc.

Perspektywa większych i dłużej trwających podwyżek stóp procentowych za oceanem, a co się z tym wiąże również odsunięcia w czasie terminu ich przyszłych obniżek, w teorii nie jest korzystną opcją dla inwestorów. I tu następuje duża niespodzianka. To przesunięcie oczekiwań nie sprowokowało masowej ucieczki z rynku akcji i innych ryzykownych aktywów w kierunku amerykańskiego dolara. Owszem, spadki są, a dolar jest mocniejszy niż na początku miesiąca, ale zmiany są dość ograniczone.

Indeks S&P 500 cofnął się z okolic 4200 do 4079,1 pkt w piątek na koniec dnia. Łącznie o 2,8 proc., po tym jak w styczniu urósł on o 6,2 proc., a od październikowego dołka zyskał ponad 20 proc. Technologiczny Nasdaq, który jest najbardziej wrażliwym indeksem na kwestię stóp procentowych, spadł o 3,9 proc., po tym jak w samym tylko styczniu urósł o 10,7 proc. Podobnie prezentuje się sytuacja z dolarem. Kurs EUR/USD, po tym jak między końcem września a początkiem lutego wystrzelił z 0,9536 do 1,1033 dolara, cofnął się do 1,06–1,07 dolara.

Tak stosunkowo niewielka reakcja na tak dużą zmianę oczekiwań odnośnie do polityki pieniężnej Fedu jednoznacznie wskazuje, że jesienią doszło do odwrócenia długoterminowych nastrojów na rynkach. Świadczy o tym również fakt, że wraz z rosnącym prawdopodobieństwem wyższych stóp, jednocześnie spada prawdopodobieństwo recesji w USA. I być może jest gdzieś próg bólu, którego osiągnięcie załamie rynki, ale na razie to, co wydarzyło się w lutym, należy traktować jako zwykłą korektę w trendzie wzrostowym na giełdach i korektę osłabienia dolara. Nic więcej.

Okiem eksperta
Od muszelek do kryptowalut – dlaczego bitcoin jest po 82 000 USD?
Okiem eksperta
Rynek ocenia szybciej niż elektorat
Okiem eksperta
Wzrost dysproporcji między USA a resztą świata
Okiem eksperta
Momentum wzrostu gospodarczego przesuwa się do Europy
Okiem eksperta
Tesla i Trump put
Okiem eksperta
Wzrost kosztów finansowania
Okiem eksperta
W oczekiwaniu na 2750–3000 pkt?