Jednym z ważniejszych skutków niższego od oczekiwań odczytu inflacyjnego w USA za październik było wyraźne osłabienie się amerykańskiej waluty. Eurodolar już w październiku wykazywał ochotę do przebicia parytetu, a inflacyjny przełom z ubiegłego tygodnia stał się najprawdopodobniej potwierdzeniem zmiany trendu na najważniejszej parze walutowej na świecie. Osłabiający się dolar traktowany jest przez wielu inwestorów jako warunek konieczny m.in. do wzrostu wycen obligacji emerging markets czy też metali szlachetnych. Nasuwa się zatem pytanie czy wspomniany „warunek” zostanie spełniony w nadchodzącym roku 2023?

Przed 2020 r. na rynkach narastało przekonanie, że amerykańska waluta nie powinna być traktowana w kategoriach „bezpiecznej przystani”. Faktem jest to, że utrzymywany na wysokim poziomie deficyt fiskalny w połączeniu z deficytem na rachunku obrotów bieżących jest fundamentalnie silnym argumentem za tym, by waluta poddawała się trendom depracjacji. Ten argument w kontekście USA jednak nie przetrwał i po raz kolejny przekonaliśmy się, że w otoczeniu awersji do ryzyka dolar przyciąga kapitał jak magnes. Oczywiście nie należy pomijać kluczowej roli Fedu, który narzucił relatywnie szybkie tempo zacieśniania polityki monetarnej w porównaniu z innymi kluczowymi gospodarkami świata. Nie bez powodów w ostatnim czasie do amerykańskiej Rezerwy Federalnej zaapelowała tak poważna instytucja jak MFW, sugerując większą powściągliwość w dalszym cyklu podwyżek. Wysokie stopy w USA są nie tylko obciążeniem dla gospodarki amerykańskiej, lecz także dla wielu innych państw (w szczególności emerging markets), które zaspokajają swoje potrzeby pożyczkowe długiem dolarowym. W kontekście czynników wspierających w tym roku dolara grzechem byłoby również nie wspomnieć o umacniającej się w ostatnich latach pozycji USA na międzynarodowym rynku energii. Rewolucja łupkowa sprawiła, że w ciągu ostatniej dekady Stany Zjednoczone urosły do rangi dużego eksportera netto surowców energetycznych, co w obliczu tegorocznych wydarzeń jeszcze bardziej przyspieszyło ten proces.

Biorąc pod uwagę powyższe i odpowiadając na pytanie zadane na początku komentarza, trzeba przede wszystkim zastanowić się nad tym czy pozostały jeszcze jakieś czynniki, które nie są uwzględnione w wycenach, a mogłyby wspierać dalsze umocnienie dolara. Naszym zdaniem ich pula jest już mocno ograniczona. Choć trend w przypadku dolara nie będzie w najbliższych miesiącach jednostajny, to jednak uważamy, że się odwrócił. Oznacza to, że rok 2023 może być szczególnie dobrym czasem dla aktywów wykazujących silnie negatywną korelację z amerykańską walutą.