Już w najbliższy piątek swoje sprawozdania za III kwartał 2022 r. opublikują największe banki amerykańskie, które zawsze w sposób symboliczny otwierają sezon wyników w USA. Zgodnie z danymi publikowanymi przez FactSet aktualne prognozy rynkowe wskazują na osiągnięcie zagregowanej poprawy zysków spółek w ramach indeksu S&P 500 na poziomie ok. 2,5 proc. r./r. Należy zauważyć, że na przestrzeni ostatnich miesięcy oczekiwania rynku uległy zauważalnej rewizji w dół – pod koniec czerwca analitycy szacowali osiągnięcie dynamiki wyników w III kwartale na poziomie zbliżonym do 10 proc. r./r. Można zatem wywnioskować, że podobnie jak kwartał temu w rozpoczynający się właśnie sezon wynikowy wchodzimy przy stosunkowo niewygórowanych oczekiwaniach rynkowych.

Obecna wartość wskaźnika ceny do prognozowanego zysku w przypadku indeksu S&P 500 wynosi 15,8, co jest wartością znacząco poniżej pięcio- i dziesięcioletniej średniej, która wynosi odpowiednio 18,5 oraz 17,1. Biorąc pod uwagę wspomniany wskaźnik, po trzech kwartałach przeceny na amerykańskim rynku akcji niemal każdy sektor wyceniany jest poniżej kilkuletniej średniej. Wyjątkiem pozostaje sektor energetyczny, który w poprzednich latach ewidentnie miewał pod górkę, jednak teraz jest jego prawdziwe „pięć minut”. Według prognoz przygotowywanych przez FactSet sektor ten w III kwartale ponownie wygenerował trzycyfrową roczną dynamikę zysków, która najprawdopodobniej zbliży się do ok. 120 proc.

Trzy kwartały przeceny to wystarczająco dużo, by nastroje panujące wśród inwestorów stały się skrajnie pesymistyczne. Zgodnie z badaniem przeprowadzanym co tydzień przez Stowarzyszenie Inwestorów Indywidualnych w USA odsetek pesymistów znajduje się na poziomie ok. 55 proc., co jest wartością wyższą niż w czasach kryzysu finansowego z 2008 r. Nic więc dziwnego, że w ankiecie przeprowadzonej ostatnio przez Bloomberga aż 60 proc. inwestorów spodziewa się negatywnego wydźwięku startującego lada dzień sezonu wyników. Z kontrariańskiego punktu widzenia statystyki te wyglądają obiecująco – sezony wyników finansowych w USA słyną z tego, że rzeczywistość okazuje się lepsza niż oczekiwania, jednak tym razem różnica ta może się okazać szczególnie duża.

Zanim jednak uwaga inwestorów skupi się na raportach finansowych spółek, inwestorów czeka odczyt inflacyjny w USA za wrzesień (publikacja w czwartek). W poprzednim miesiącu inflacja za oceanem zaskoczyła negatywnie i zmotywowała członków FOMC do bardziej jastrzębiego podejścia, które kosztowało Wall Street kolejną falę przeceny. Wydaje się, że tym razem nawet odczyt CPI zgodny z konsensusem na poziomie 8,1 proc. r./r. mógłby zostać odebrany przez rynek pozytywnie.