Houston, mamy problem

Kiedy i na jakim etapie zakończy się lawina zdarzeń zapoczątkowana wysoką inflacją i działaniami banków centralnych?

Publikacja: 16.06.2022 21:00

Łukasz Bugaj, CFA doradca inwestycyjny, UNIQA TFI

Łukasz Bugaj, CFA doradca inwestycyjny, UNIQA TFI

Foto: WERONIKA LUCJAN-GRABOWSKA

Początek tego roku na amerykańskiej giełdzie jest najgorszy od sześciu dekad. Wydawać by się mogło, że wiele negatywnych informacji zostało już uwzględnionych w cenach akcji i rynek jest bliżej końca trendu spadkowego niż jego początku. Takie myślenie może jednak okazać się pułapką. Podobnie było latem 2008 roku.

Wówczas także wydawać się mogło, że trwająca bessa się kończy. Nastroje były słabe, a rynek po wcześniejszych spadkach wydawał się zdecydowanie atrakcyjniejszy niż na początku roku. We wrześniu jednak upadł Lehman Brothers i kryzys wszedł na wyższy poziom, gdyż był dużo bardziej odczuwalny na płaszczyźnie realnej. Czy teraz może być podobnie? Nie można tego wykluczyć, choć pamiętać trzeba, że historia nie powtarza się dokładnie, co najwyżej się rymuje. Zresztą istnieje wiele różnic pomiędzy sytuacją obecną a tą sprzed 14 lat.

Aktualnie wyniki spółek nie zaczęły się jeszcze pogarszać i ten etap zapewne jest dopiero przed nami. Ponadto, prawdziwe efekty ostrzejszej polityki monetarnej także zaczynają się dopiero uwidaczniać. Pamiętać bowiem trzeba, że Fed dopiero zaczyna redukcję swojego bilansu, a EBC kończy etap deklaracji i od przyszłego miesiąca zacznie realnie zacieśniać politykę pieniężną.

Owszem, rynek dostosowanie zaczął już zdecydowanie wcześniej, a banki centralnie niejako próbują za nim nadążyć i w swych działaniach są spóźnione. Nie zmienia to jednak faktu, że nawrót ryzyka fragmentacji w strefie euro to gorący news z ostatnich dni, a nie tygodni. Tym samym niektóre problemy zaczynają się dopiero pojawiać i trudno aktualnie szacować, gdzie ostatecznie mogą nas zaprowadzić.

Podobnie jest z ryzykiem recesji. Początek tego roku to jeszcze okres dość dobrej koniunktury i prawdziwe efekty spowolnienia, nie mówiąc już o recesji, mogą być dopiero przed nami. Sama recesja może zresztą przyjmować różne rozmiary, od łagodnej do ostrej. Za słowem „recesja" mogą się więc kryć różne scenariusze. Wiele zależeć może od nowych szoków, których niejako z definicji nie jesteśmy w stanie przewidzieć. Przecież na początku roku wydawać się mogło, że kryzys energetyczno-surowcowy powinien się kończyć, ale atak Rosji na Ukrainę zmienił optykę niemalże o 180 stopni.

Podsumowując, stwierdzić należy, że w bessie problemy lubią się multiplikować i dodatkowo powiększać przez nowe szoki. Trudno więc aktualnie prognozować, kiedy i na jakim etapie zakończy się lawina zdarzeń zapoczątkowana wysoką inflacją i działaniami banków centralnych. Tym samym trudno wyrokować, że jesteśmy bliżej końca problemów niż ich początku i przygotowanym trzeba być także na te czarne scenariusze.

Ostatecznie słońce znowu zaświeci nad globalną gospodarką, ale trwająca burza zapewne nie powiedziała jeszcze ostatniego słowa.

Okiem eksperta
Rynki akcji pozostają nadal w trendach wzrostowych
Okiem eksperta
Trump nie taki straszny
Okiem eksperta
Trump rozgrzewa rynek kryptowalut
Okiem eksperta
Tydzień pod znakiem Trumpa
Materiał Promocyjny
Zrozumieć elektromobilność, czyli nie „czy” tylko „jak”
Okiem eksperta
Amerykańskie sankcje na AI mają tylko polityczne znaczenie
Okiem eksperta
Odwilż na rynkach. WIG20 miał nawet tegoroczne maksimum