Ostatnio na popularności zyskują małe czy bardzo małe spółki, czego przejawem jest ponad 2 mld zł obrotów w lipcu przede wszystkim na NCIndex czy sWIG80. Oczywiście argumenty za i przeciw są i były znane od dłuższego czasu. To, co było lokalnym katalizatorem obniżenia stóp procentowych do blisko zera, w wyniku nadpłynności sektora bankowego przyczyniło się do gwałtownego ścięcia oprocentowania lokat do blisko zera. Przy czym samo niskie oprocentowanie lokat czy niskie wyceny spółek nie wystarczą – przecież w zestawieniu z inflacją oprocentowanie lokat jest niskie czy też ujemne od pewnego czasu.

To, co przyciąga inwestorów, to stopy zwrotu i w ostatnich miesiącach były one bardzo atrakcyjne, choć w segmencie nielubianych czy też często zapomnianych małych czy bardzo małych spółek. Stoję na stanowisku, iż to, co jeszcze w 2018 czy 2019 r. było wadą, czyli niska płynność obrotu akcjami danej spółki, duża różnica pomiędzy najlepszymi ofertami kupna i sprzedaży oraz sprzedawanie przyszłości czy też wzrostu, aktualnie staje się atutem.

Siła małych spółek w relacji do blue chipów jest bliska maksimum z przełomu 2016/2017 r., jednakże warto również dodać, iż aktywność inwestorów indywidualnych w I półroczu – 22 proc. udziału w obrotach – była wyższa od aktywności krajowych inwestorów instytucjonalnych. Pewnie korygując obroty o animatorów czy handel wysokich częstotliwości (HFT), efektywny udział mógłby oscylować w przedziale 30–40 proc.

Mając na uwadze, iż rotacja z lokat na akcje czy fundusze mieszane czy akcyjne ma swoją inercję, zmniejszenie zależności od inwestorów zagranicznych w obrocie wydaje się kwestią czasu. Aktualny udział zagranicy to 58 proc. (po spadku z 66 proc.), co może mieć istotny wpływ na tendencje na indeksach, czyli koniunktura małych spółek ma szanse wpłynąć na koniunkturę średnich i dużych. Wsparciem, ale i zagrożeniem, jest otoczenie zagraniczne.

Wsparciem – jeżeli dolar nadal będzie się osłabiał do walut rynków rozwiniętych, ale i wschodzących, w tym do PLN. Zagrożeniem – gdyby jednak siła USD trwała. Niespodziewanie za zmniejszeniem dominacji USD na globalnych rynkach przemawia umocnienie EUR, które atakowane niepewnością związaną z koronawirusem scala europejskich polityków i poprzez fundusz odbudowy o wartości 750 mld EUR zmienia globalną percepcję. Ciekawe czasy i punkt zwrotny, który zdaje się sprzyjać zarówno małym, jak i dużym spółkom na GPW. ¶