Wyjątkowo udane dla długoterminowych obligacji skarbowych były ostatnie dwa tygodnie. Na tych z najdłuższymi terminami zapadalności można było zarobić nawet 2 proc., w czasie kiedy na giełdzie panowała korekta – w ubiegłym tygodniu WIG stracił ponad 3 proc. W skali tego roku oferowane przez TFI fundusze polskich obligacji długoterminowych dały zarobić średnio około 2 proc., co w takim horyzoncie nie jest wynikiem imponującym.
Ceny obligacji rosną, najmocniej zyskują obligacje z najdłuższymi terminami wykupu
Lepszymi stopami zwrotu pochwalić się mogą fundusze obligacji krótkoterminowych, które na zwyżkach rentowności – takich jak te obserwowane od grudnia – tracą dużo mniej. Teraz jednak słaba passa obligacji długoterminowych może się zbliżać do końca. Jak zauważa Karol Paczuski z UNIQA TFI, do ostatniego umocnienia papierów rządu w Warszawie przyczyniło się solidne zachowanie obligacji skarbowych w USA i w Europie.
Czytaj więcej
Amerykański dolar i uważane za najbezpieczniejszą z bezpiecznych inwestycji amerykańskie obligacje skarbowe – to zdaniem ekspertów aktywa, które zyskają w bezpośredniej reakcji na rezygnację Joe Bidena z ubiegania się o reelekcję.
- Rentowności papierów o najdłuższych zapadalnościach, czyli tych, których ceny są najbardziej wrażliwe na zmianę kosztu pieniądza, spadły o około 20 pkt bazowych, a to przekłada się na prawie 2-procentowe zwyżki ich cen – oblicza zarządzający funduszami.
- Zniżki rentowności na rynkach bazowych, zwłaszcza w USA, gdzie inwestorzy grają pod obniżki stóp procentowych, na pewno pomagają polskim obligacjom – wskazuje tymczasem Filip Nowicki, członek zarządu Superfund TFI.