Ucieczką do bezpiecznych aktywów zapewne zareagują inwestorzy na wycofanie się Joe Bidena z wyścigu o amerykańską prezydenturę – przewiduje agencja Bloomberg. Rezygnacja Bidena i poparcie przez niego Kamali Harris oznaczają kolejne nasilenie niepewności co do konsekwencji gospodarczych i rynkowych jesiennych wyborów, a to powinno wesprzeć dolara i obligacje skarbowe USA.
Joe Biden rezygnuje z kandydowania. Reakcja rynków może być nerwowa
Jednak ta pierwsza reakcja może wcale nie okazać się trwała, bo inwestorzy będą starali się na bieżąco wnioskować, jaki niedzielne wydarzenia zza oceanu będą miały wpływ na szanse Donalda Trumpa. Wszystko dlatego że powrót kontrowersyjnego republikanina-miliardera do Białego Domu oznaczałby niemałe perturbacje w amerykańskiej polityce gospodarczej.
Jeszcze kilka dni temu – kiedy Biden i przedstawiciele Białego Domu wciąż zarzekali się, że rezygnacja nie wchodzi w grę – szanse Trumpa portal PredictIt.com oceniał już na dwie trzecie. Jednak starcie z każdym innym kandydatem niż niedomagający Biden powinno być dla Trumpa trudniejsze, bo obecnie prawdopodobieństwo jego powrotu do Białego domu jest szacowane już „tylko” na 60 proc.
Czytaj więcej
J.D. Vance, republikański kandydat na wiceprezydenta, robił interesy w branży venture capital. Coraz więcej potentatów z Doliny Krzemowej wpłaca pieniądze na kampanię Trumpa.
Mniejsze prawdopodobieństwo triumfu Trumpa mógłby oznaczać presję na osłabienie dolara oraz wzrost cen – a więc spadek rentowności – długoterminowych obligacji amerykańskiego skarbu. To z pewnością przełożyłoby się też na rentowności w Polsce, a to ze względu na silne powiązania między rynkami na świecie.