Nawet sezon urlopowy nie schłodził rynku obligacji

Kolejne emisje długu firm kończą się wysokimi redukcjami zapisów. Kusi relatywnie wysokie oprocentowanie – które w niedługim czasie może jednak zacząć spadać. Maklerzy mimo to nie boją się o popyt na papiery dłużne.

Publikacja: 19.08.2023 09:14

Nawet sezon urlopowy nie schłodził rynku obligacji

Foto: materiały prasowe

Rynek obligacji korporacyjnych w Polsce w ostatnich miesiącach znów jest na fali wznoszącej. Mimo relatywnie wysokiego kosztu finansowania firmy chętnie emitują kolejne serie obligacji. Te bez większego problemu znajdują nabywców, chociażby właśnie ze względu na atrakcyjne oprocentowanie. Biznes kręci się więc w najlepsze i na razie nie bardzo widać zagrożenia na horyzoncie.

Popyt bije podaż

Już pierwsza połowa roku pokazała, że rynek obligacji korporacyjnych jest naprawdę mocny. Z danych zebranych przez Michael/Strom DM wynika, że w okresie tym firmy przeprowadziły emisje skierowane do szerokiego grona odbiorców na łączną kwotę 300 mln zł. Popyt jednak znacząco przewyższał tę kwotę. Wynosił bowiem 558 mln zł. Aż dziewięć z dziesięciu emisji zakończonych w tym czasie wiązało się z redukcją zapisów, a średnia redukcja wynosiła 35 proc.

Wydawać by się mogło, że okres wakacyjny będzie czasem wyhamowania tych tendencji chociażby z tak prozaicznego faktu, jak trwający sezon urlopowy. Nic jednak bardziej mylnego. Lipiec i sierpień pokazał, że rynek pozostaje silny. Nawet firmy takie jak Kredyt Inkaso czy też Best, które wcześniej miały problem z pozyskaniem całej zakładanej kwoty, teraz bez kłopotu znalazły nabywców na papiery dłużne, a dodatkowo również w ich przypadku popyt przewyższył podaż.

– W lipcu mieliśmy kolejne emisje publicznie, każda z nich zakończyła się redukcją. Obecnie 11 emitentów ma aktywny program emisji publicznych. 24 sierpnia wygasa wykorzystany prawie w całości program Marvipolu. Tylko w ostatnich tygodnia KNF zatwierdziła prospekty Ronsona, PCC Exol, PCC Rokita, Echo Investment oraz Kruka, a kolejne trzy prospekty oczekują na zatwierdzenie – Ghelamco Invest, PragmaGo, Victoria Dom – wylicza Szymon Gil, makler w Michael/Strom DM. – Mamy zatem 13 potencjalnie aktywnych programów emisji publicznych obligacji w II półroczu 2024. 13 emitentów obligacji to grupa, która pozwala zbudować zdywersyfikowany portfel inwestycyjny. Będzie więc z czego wybierać – mówi Gil.

Foto: fot. w. kompała

Same spółki nie kryją, że ich apetyt na pozyskiwanie finansowania poprzez emisje obligacji pozostaje duży. Za ciosem idzie obecnie Best, który po ostatnim sukcesie emisji opiewającej na 20 mln zł postanowił jeszcze odważniej sprawdzić głębokość rynku. Firma z emisji, która potrwa do 23 sierpnia, chce pozyskać 30 mln zł. – W odpowiedzi na duże zainteresowanie inwestorów obligacjami Best serii Z3, których oferta zakończyła się 39-proc. redukcją zapisów, podjęliśmy decyzję o niezwłocznym powrocie na rynek obligacji i zwiększeniu wartości oferty o połowę. Liczymy, że atrakcyjne warunki emisji w połączeniu z licznymi biznesowymi atutami grupy Best przełożą się na duże zainteresowanie inwestorów – komentuje Krzysztof Borusowski, prezes firmy Best.

Gotowość do kolejnych emisji w ostatnich dniach wyrażali także przedstawiciele Kruka czy też Ghelamco.

– Będziemy bardziej obecni na rynku obligacji niż dotychczas – zapowiadał ostatnio Michał Zasępa, członek zarządu Kruka. Przedstawiciele Ghelamco rozważają z kolei przeprowadzenie kolejnej emisji w III kwartale tego roku. Kolejne spółki z branży nieruchomości też czekają już w kolejce.

– Po stronie podażowej wraca ożywienie na rynku mieszkaniowym – a obligacje deweloperów mieszkaniowych są jednym z najważniejszych filarów krajowego rynku obligacji nieskarbowych. Emisji obligacji deweloperów powinno być więcej – bo apetyt na nowe grunty będzie rósł – mówi Tomasz Puzyrewicz z Navigator Capital.

Wykorzystać moment

Firmy w pełni korzystają więc ze zwiększonego popytu na obligacje. W większości przypadków ich bieżące oprocentowanie przekracza 10 proc., a obok takich liczb trudno przejść obojętnie.

„Magia liczb działa, szczególne w kontekście spadającego oprocentowania lokat bankowych” – przyznają maklerzy. Te magię liczb widać nie tylko w obszarze bezpośrednich inwestycji w obligacje korporacyjne. Jest ona widoczna także w przypadku funduszy obligacji korporacyjnych, gdzie w ostatnich dwóch miesiącach mieliśmy dodatnie saldo napływów i umorzeń.

– Obserwujemy napływ środków do TFI. Klienci funduszy zasypują wyrwę spowodowaną między innymi wojną i inflacją. Ten optymizm klientów funduszy ma wyraźne odzwierciedlenie w podejściu zarządzających do długu korporacyjnego. Co więcej, należy oczekiwać, że te napływy w warunkach spadającej inflacji będą kontynuowane. To przełoży się na rosnący apetyt na krajowe obligacje korporacyjne – ta jesień powinna być dla tego rynku bardzo dobra. Obserwujemy też ożywienie na rynku private debt – zauważa Tomasz Puzyrewicz.

Czytaj więcej

Statystyki rynku Catalyst w tym roku nie rzucają na kolana

Sytuacja wygląda więc na razie bardzo optymistycznie. Trzeba jednak mieć na uwadze, że warunki rynkowe lada moment mogą zacząć się zmieniać. Coraz głośniej mówi się w Polsce o potencjalnych obniżkach stóp procentowych, co będzie miało przełożenie na oprocentowanie papierów, tym bardziej że większość emisji ma zmienne oprocentowanie oparte na stawce WIBOR. Z jednej strony to będzie oczywiście dobra informacja dla samych emitentów, ale już nieco gorsza dla samych inwestorów.

– Już w ostatnich emisjach obserwujemy spadek marż proponowanych przez emitentów, a tym samym oprocentowania obligacji. Wraz z poprawą sytuacji gospodarczej konkretnych spółek oraz spodziewanym spadkiem stóp procentowych trend ten będzie się utrzymywał. Emitenci będą płacić za swój dług stopniowo coraz mniej. Spieszmy się cieszyć dobrymi warunkami emisji, tak szybką odchodzą – mówi Szymon Gil.

– Oczekujemy, że ożywienie rynku przyniesie w dłuższej perspektywie obniżenie marż przynajmniej dla emitentów już obecnych na rynku. Jednak klimat dla debiutantów na rynku także powinien ulec poprawie – prognozuje Puzyrewicz.

Zagrożenie czarnym łabędziem

Czy spadające marże przełożą się na niższe zainteresowanie obligacjami korporacyjnymi? Maklerzy są ostrożni z tego typu stwierdzeniami. „Z perspektywy potencjalnych stóp zwrotów nadal będą to atrakcyjne instrumenty, które też coraz częściej są dodatkiem do portfeli inwestycyjnych” – mówią przedstawiciele branży.

Prawdziwe problemy mogą pojawić się, jeśli któryś z dużych emitentów będzie miał kłopoty ze spłatą zadłużenia i tym samym przypomni o ryzyku związanym z inwestycją w obligacje korporacyjnym, o którym część inwestorów często zapomina.

O tym, jak daleko idące mogą być konsekwencje tego typu wydarzeń, przekonać można było się przy okazji problemów GetBacku. Sprawa ta na dobre kilka miesięcy zamroziła rynek obligacji, szczególnie dla firm windykacyjnych, które obok deweloperów grają główne skrzypce w publicznych emisjach.

To zresztą też pozostaje jedną z największych słabości polskiego rynku obligacji. Oparty on jest głównie na tych samych emitentach z dwóch wspomnianych branż (dla windykatorów i deweloperów obligacje są głównym źródłem finansowania), co też utrudnia dywersyfikację portfela inwestycyjnego.

Obligacje
Polacy nadal wierzą w obligacje. Nawet mocniej niż rok temu
Obligacje
Turbulencje na Wall Street uderzją w obligacje firm. Sprytny pieniądz reaguje
Obligacje
Powolna obudowa struktury zadłużenia skarbowego
Obligacje
Dalszy wzrost udziału obligacji oszczędnościowych
Obligacje
Ekspert Templetona: Okazji na rynku obligacji dziś nie brakuje
Obligacje
To może obligacje oszczędnościowe są dla każdego?