Rynek obligacji korporacyjnych w Polsce w ostatnich miesiącach znów jest na fali wznoszącej. Mimo relatywnie wysokiego kosztu finansowania firmy chętnie emitują kolejne serie obligacji. Te bez większego problemu znajdują nabywców, chociażby właśnie ze względu na atrakcyjne oprocentowanie. Biznes kręci się więc w najlepsze i na razie nie bardzo widać zagrożenia na horyzoncie.
Popyt bije podaż
Już pierwsza połowa roku pokazała, że rynek obligacji korporacyjnych jest naprawdę mocny. Z danych zebranych przez Michael/Strom DM wynika, że w okresie tym firmy przeprowadziły emisje skierowane do szerokiego grona odbiorców na łączną kwotę 300 mln zł. Popyt jednak znacząco przewyższał tę kwotę. Wynosił bowiem 558 mln zł. Aż dziewięć z dziesięciu emisji zakończonych w tym czasie wiązało się z redukcją zapisów, a średnia redukcja wynosiła 35 proc.
Wydawać by się mogło, że okres wakacyjny będzie czasem wyhamowania tych tendencji chociażby z tak prozaicznego faktu, jak trwający sezon urlopowy. Nic jednak bardziej mylnego. Lipiec i sierpień pokazał, że rynek pozostaje silny. Nawet firmy takie jak Kredyt Inkaso czy też Best, które wcześniej miały problem z pozyskaniem całej zakładanej kwoty, teraz bez kłopotu znalazły nabywców na papiery dłużne, a dodatkowo również w ich przypadku popyt przewyższył podaż.
– W lipcu mieliśmy kolejne emisje publicznie, każda z nich zakończyła się redukcją. Obecnie 11 emitentów ma aktywny program emisji publicznych. 24 sierpnia wygasa wykorzystany prawie w całości program Marvipolu. Tylko w ostatnich tygodnia KNF zatwierdziła prospekty Ronsona, PCC Exol, PCC Rokita, Echo Investment oraz Kruka, a kolejne trzy prospekty oczekują na zatwierdzenie – Ghelamco Invest, PragmaGo, Victoria Dom – wylicza Szymon Gil, makler w Michael/Strom DM. – Mamy zatem 13 potencjalnie aktywnych programów emisji publicznych obligacji w II półroczu 2024. 13 emitentów obligacji to grupa, która pozwala zbudować zdywersyfikowany portfel inwestycyjny. Będzie więc z czego wybierać – mówi Gil.