W maju, podobnie jak przez szereg poprzednich miesięcy, TFI znów musiały radzić sobie z odpływem kapitału z funduszy. Ponownie odpowiedzialne były za to głównie produkty oparte na obligacjach.
Inflacja rozlewa się
Przerwa w spadkach notowań funduszy obligacji, która nastąpiła w maju, nie zatrzymała klientów rozżalonych fatalnymi wynikami tego typu produktów. Przy różnicy wpłat i wypłat do funduszy obligacji znów pojawił się minus, a jak widać po tym, co dzieje się w czerwcu, inwestorzy nie mają czego żałować. W samym maju wycofano z nich około 1,7 mld zł więcej, niż do nich wpłacono – podaje serwis Analizy.pl. Jest to o około 0,6 mld zł wynik lepszy niż w kwietniu, ale to marne pocieszenie, bo tylko od początku roku z tej kategorii produktów wypłacono już łącznie blisko 15 mld zł, zaś aktywa całej grupy (także w związku z przeceną na rynkach) w ciągu czterech pierwszych miesięcy skurczyły się o 17 proc.
Wygląda na to, że czerwiec także będzie fatalnym miesiącem dla uczestników funduszy dłużnych, a majowe zniżki rentowności były jedynie korektą trwającej od miesięcy przeceny. Poniedziałek był czwartym z rzędu dniem wyraźnych zwyżek oprocentowania, jednak na otwarciu nowego tygodnia przecena mocno przybrała na sile. Rentowności wzdłuż całej krzywej rosły od około 34 do 42 pkt baz. Oprocentowanie papierów dziesięcioletnich wspinało się aż do 7,60 proc. (na początku maja przecena zatrzymała się na około 7 proc.), czyli najwięcej od 14 lat, a dwuletnich do 7,77 proc.
Wydarzeniem tego tygodnia, które częściowo wywiera presję również na krajowy rynek, jest nadchodzące posiedzenie FOMC (w środę o godz. 20.). Inwestorzy oczekują podwyżki stóp w USA o 50 pkt baz., do 1,25–1,50 proc. „Po wysokim odczycie CPI pojawia się jednak presja rynkowa na wyższą skalę zacieśnienia monetarnego" – wskazują ekonomiści BGK. Dynamika wzrostu cen w USA w maju sięgnęła 8,6 proc. (wobec 8,2–8,3 oczekiwanych) i było to najwięcej od 40 lat. Zdaniem Filipa Nowickiego, zarządzającego Superfund TFI, jest to główna przyczyna pogorszenia sytuacji na rynkach w ostatnich dniach, w tym w Polsce. – Widać, że inflacja szeroko rozlała się po całej amerykańskiej gospodarce. Inwestorzy globalnie wyceniają wyższy docelowy poziom stóp procentowych na całym świecie, a polski rynek dostosowuje się do wycen na rynkach bazowych z charakterystyczną dla siebie niską płynnością – zauważa Nowicki. – Dodatkowo na polskim rynku negatywne nastroje inwestorów zostały wzmocnione fatalną czwartkową komunikacją prezesa NBP – uważa zarządzający Superfund TFI. – Komentarze o możliwej przyszłorocznej obniżce stóp procentowych były zaskoczeniem, natychmiast zareagował polski złoty, a inwestorzy przypomnieli sobie o błędach komunikacyjnych RPP z ostatnich kwartałów. Słaba komunikacja sprawia, że inwestorzy oczekują wyższej premii od polskich obligacji – twierdzi Nowicki.