Polskie firmy kryptowalutowe mają czas do 30 grudnia 2024 r., by dostosować się do unijnej regulacji Travel Rule, która nakazuje przekazywanie danych identyfikujących uczestników przelewów. Będą to musiały zrobić na pół roku wcześniej przed spółkami kryptowalutowymi z innych krajów Unii Europejskiej. Taki wymóg postawił im generalny inspektor informacji finansowej (GIIF) w swoim komunikacie nr 87.

Przedstawicieli polskiej branży kryptowalutowej niepokoi, że dostali tak mało czasu na dostosowanie. Ich obawy budzi też kwestia ewentualnej sprzeczności tych wytycznych z przepisami RODO. GIIF nie podał bowiem podstawy prawnej, na podstawie której przekazywane byłyby informacje związane z Travel Rule. Regulującej tę kwestię ustawy nie ma. Te niejasności prawne mogą szkodzić stabilności rozwoju branży kryptowalutowej w Polsce.

Czytaj więcej

Wymóg dostosowania do Travel Rule. Resort finansów się pospieszył?

– Taka rozbieżność regulacyjna może stworzyć środowisko zniechęcające zarówno krajowych, jak i międzynarodowych inwestorów do wyboru Polski jako przestrzeni do rozwoju działalności operacyjnej. Może to prowadzić do zmniejszenia inwestycji, ograniczenia liczby nowych miejsc pracy i tempa rozwoju innowacji w kraju. W rezultacie utalentowani specjaliści i rozwijające się w Polsce firmy mogą się zdecydować na przeniesienie do bardziej sprzyjających rozwojowi innowacji jurysdykcji, prowadząc do odpływu zarówno specjalistów, jak i kapitału. W konsekwencji może to zagrozić konkurencyjności Polski w globalnym wyścigu cyfrowym – mówi „Parkietowi” Łukasz Pierwienis, dyrektor generalny Binance Poland.

Europejski Urząd Nadzoru Bankowego (EBA) i Europejski Urząd Nadzoru Giełd i Papierów Wartościowych (ESMA) wyraźnie wskazywały, że wymogi Travel Rule nie mogą być wdrażane „przedwcześnie” i że do ich wejścia w życie potrzebny będzie okres przejściowy.