Za 1 bitcoina płacono w poniedziałek po południu 16,7 tys. USD. Najpopularniejsza kryptowaluta lekko zyskiwała, ale jej kurs był wciąż sporo niższy od zeszłorocznego szczytu (48,1 tys. USD) jak od historycznego rekordu z jesieni 2021 r. (69 tys. USD). Czy kolejnych 12 miesięcy przyniesie bitcoinowi odbicie czy też dalsze spadki? Eksperci są dalecy od zgodności w tej kwestii, a przedział ich prognoz jest bardzo duży.
Najbardziej pesymistyczną projekcję dla bitcoina opublikowali w grudniu analitycy Standard Chartered. Wskazali, że w 2023 r. kurs tej kryptowaluty może spaść poniżej 5 tys. USD. Zastrzegają jednak, że tego scenariusza nie traktują jako najbardziej prawdopodobnego. Znalazł się on na ich liście zdarzeń, które mogą zaskoczyć inwestorów w 2023 r.
Najbardziej optymistyczną prognozę przedstawił natomiast Tim Draper, miliarder z branży venture capital. W listopadzie stwierdził on, że do połowy 2023 r. kurs bitcoina osiągnie poziom 250 tys. USD. Oznaczałaby to wzrost o około 1400 proc. w porównaniu z poziomem z poniedziałku. Prognozę tę wygłosił już po upadku giełdy kryptowalutowej FTX. Wcześniej zapowiadał, że bitcoin będzie kosztował 250 tys. USD przed końcem 2022 r.
Czytaj więcej
Po bankructwie FTX jeszcze bardziej widoczna stała się, budząca coraz większy niepokój, dominacja giełdy Binance w branży aktywów cyfrowych. Dodatkowym powodem do obaw stało się ostatnio wstrzymanie obsługi Binance przez firmę audytorską Mazars Group.
Mark Mobius, założyciel firmy Mobius Capital Partners, uznawany za guru rynków wschodzących, prognozował w maju, że kurs bitcoina spadnie do 20 tys. USD (wówczas wynosił on około 28 tys. USD). Później prognozował spadki do 10 tys. USD na koniec 2022 r. Obecnie spodziewa się, że notowania bitcoina zejdą w 2023 r. do 10 tys. USD. Jego zdaniem kryptowalutom nie będzie sprzyjała przede wszystkim „jastrzębia” polityka pieniężna amerykańskiego Fedu.