Niewiele pozytywów dla banków z przewalutowania hipotek

Zapowiadane utworzenie funduszu kosztującego banki początkowo rocznie 3 mld zł i konwersja kredytów walutowych to głównie dla instytucji finansowych same wydatki, ale jest parę korzyści płynących z tej sytuacji.

Publikacja: 08.08.2017 06:03

Niewiele pozytywów dla banków z przewalutowania hipotek

Foto: Fotolia

Przedstawiony przez prezydenta projekt (trafił już do Sejmu) zakłada przede wszystkim utworzenie Funduszu Restrukturyzacji, na który będą składać się wszystkie banki mające hipoteki walutowe (wysokość składki będzie uzależniona od wielkości tego portfela). Ze środków tych ma być finansowane przewalutowanie, ale koszt całej operacji będzie spory, na początku nawet 3 mld zł rocznie, a przez pięć–sześć lat mógłby sięgnąć nawet 9–10 mld zł.

Pozytywy dla kapitałów

To sporo, biorąc pod uwagę wysokie nominalnie dochody sektora bankowego (co najmniej ponad 14 i 15 mld zł rocznie w tym i przyszłym roku, zakładając brak dodatkowych kosztów). Pozytywnych stron przewalutowania wiele nie ma.

Jak zaznaczają analitycy Moody's w komentarzu poświęconym projektowi ustawy konwersja pozwoliłałaby na zmniejszenie przyszłych odpisów wynikających z hipotek walutowych w razie pogorszenia koniunktury w Polsce i istotnego osłabienia złotego. Przewalutowanie, z założenia skierowane najpierw do osób będących w najtrudniejszej sytuacji finansowej, może wpłynąć na zmniejszenie kosztów ryzyka w przyszłości, bo istnieje prawdopodobieństwo, że właśnie ci kredytobiorcy nie regulowaliby w terminie swoich zobowiązań. Jednak dla banków niewielkie to pocieszenie, bo tego typu hipoteki na razie dobrze się spłacają (dodatkowo oddech kredytobiorcom daje taniejący frank) i najprawdopodobniej z własnej woli banki z powodów ekonomicznych teraz nie decydowałyby się na konwersję.

Jest też inny pozytyw, wynikający z niższych wag ryzyka przewidzianych dla hipotek złotowych. Obecnie obowiązuje dla nich waga w wysokości tylko 35 proc., tymczasem dla walutowych to 100 proc., a dodatkowo zwiększy się – od grudnia będzie to już 150 proc. To kolejny z elementów sugerowanych przez Komitet Stabilności Finansowej, który ma skłonić banki do przewalutowania hipotek – posiadanie tych walutowych będzie się wiązało z koniecznością utrzymywania pięciokrotnie więcej kapitału niż w przypadku złotowych.

Moody's wskazuje, że konwersja nie powinna wpłynąć na zdolność banków do wzrostu i kredytowania, biorąc pod uwagę ich stabilne finansowanie oraz ulgę dla kapitałów wynikającą z konwersji. Jednakże banki używające zaawansowanej metody wewnętrznych ratingów (IRB) dla portfela hipotek raczej nie skorzystają istotnie pod względem kapitałowym na konwersji (chodzi o mBank i Millennium). Pozytywny wpływ na współczynniki kapitałowe, choć zaistnieje, to rozłożony w czasie i raczej nastąpi po paru latach, będzie miał malejący udział hipotek walutowych w bilansach (z powodu konwersji i naturalnej spłacalności). Spowoduje to, że Komisja Nadzoru Finansowego powinna zmniejszyć bufory kapitałowe nałożone na frankowe banki. Mając więcej kapitału, mogłyby przyśpieszyć akcję kredytową (o ile pozwoli na to popyt). Powinno to mieć także pozytywny wpływ na zdolność banków do wypłaty dywidend (obecnie mocno ograniczoną z powodu hipotek walutowych), jednak w niektórych bankach, o największym udziale tych kredytów, może to potrwać nawet parę lat.

Wyższe dochody?

Foto: GG Parkiet

Banki wskazują, że do utrzymania wysokości miesięcznej raty po konwersji (przy założeniu zachowania okresu spłacania kredytu) konieczne jest średnio 20-proc. umorzenie kapitału kredytu. W efekcie, według szacunków Moody's, założona w ustawie maksymalna składka w wysokości 2 proc. wartości portfela rocznie powinna wystarczyć do zamiany na złotowe około 10 proc. ich kredytów tego typu.

Czy kredyt w złotych (już po konwersji z walutowego) będzie bardziej dochodowy z powodu wyższych w Polsce stóp procentowych? Przypomnijmy, że stawka WIBOR, na której opierają się kredyty złotowe, to 1,7 proc., zaś LIBOR, do których indeksuje się te walutowe, to -0,7 proc. Dodatkowo marże na kredytach złotowych są wyższe.

– Trudno oszacować wpływ konwersji hipoteki frankowej na złote pod względem późniejszej dochodowości takiego kredytu. Na pierwszy rzut oka taka operacja powinna skutkować większą dochodowością kredytu w złotych niż we frankach ze względu na wyższe marże, niemniej jednak najważniejszym elementem pozostaje tutaj wielkość umorzonego kapitału, co sprawia, że z punktu widzenia rachunku wyników banki poniosą z tego tytułu straty – mówi Michał Sobolewski, analityk DM BOŚ.

Dużo zależy przede wszystkim od wysokości umorzenia kapitału, im jest on wyższy, tym trudniej bankowi osiągnąć lepszy zwrot z takiego kredytu niż przed konwersją. – Wpływ miałaby także marża i być może KNF w zapowiadanych regulacjach konwersji będzie określała odpowiednie stawki. Wniosek jest taki, że po konwersji i przy dużym umorzeniu kapitału banki stracą na konwersji takich kredytów, chyba że mogłyby istotnie podnieść marże, co jest wątpliwe – dodaje Sobolewski.

Kredyty i pożyczki
Frankowicze już wywalczyli grube miliardy złotych
Materiał Promocyjny
Jak wygląda nowoczesny leasing
Kredyty i pożyczki
Wzbiera fala roszczeń o darmowy kredyt
Kredyty i pożyczki
W styczniu na rynku kredytów mieszkaniowych dalej drogo i stabilnie
Kredyty i pożyczki
BIK: firmy pożyczkowe w styczniu udzieliły tzw. "chwilówek" na 1,053 mld zł
Kredyty i pożyczki
Pierwszy „polski” wyrok dotyczący sankcji kredytu darmowego
Kredyty i pożyczki
Saga frankowa przeciągnie się jeszcze na 2025 rok, albo i dłużej