Przedstawiony przez prezydenta projekt (trafił już do Sejmu) zakłada przede wszystkim utworzenie Funduszu Restrukturyzacji, na który będą składać się wszystkie banki mające hipoteki walutowe (wysokość składki będzie uzależniona od wielkości tego portfela). Ze środków tych ma być finansowane przewalutowanie, ale koszt całej operacji będzie spory, na początku nawet 3 mld zł rocznie, a przez pięć–sześć lat mógłby sięgnąć nawet 9–10 mld zł.
Pozytywy dla kapitałów
To sporo, biorąc pod uwagę wysokie nominalnie dochody sektora bankowego (co najmniej ponad 14 i 15 mld zł rocznie w tym i przyszłym roku, zakładając brak dodatkowych kosztów). Pozytywnych stron przewalutowania wiele nie ma.
Jak zaznaczają analitycy Moody's w komentarzu poświęconym projektowi ustawy konwersja pozwoliłałaby na zmniejszenie przyszłych odpisów wynikających z hipotek walutowych w razie pogorszenia koniunktury w Polsce i istotnego osłabienia złotego. Przewalutowanie, z założenia skierowane najpierw do osób będących w najtrudniejszej sytuacji finansowej, może wpłynąć na zmniejszenie kosztów ryzyka w przyszłości, bo istnieje prawdopodobieństwo, że właśnie ci kredytobiorcy nie regulowaliby w terminie swoich zobowiązań. Jednak dla banków niewielkie to pocieszenie, bo tego typu hipoteki na razie dobrze się spłacają (dodatkowo oddech kredytobiorcom daje taniejący frank) i najprawdopodobniej z własnej woli banki z powodów ekonomicznych teraz nie decydowałyby się na konwersję.
Jest też inny pozytyw, wynikający z niższych wag ryzyka przewidzianych dla hipotek złotowych. Obecnie obowiązuje dla nich waga w wysokości tylko 35 proc., tymczasem dla walutowych to 100 proc., a dodatkowo zwiększy się – od grudnia będzie to już 150 proc. To kolejny z elementów sugerowanych przez Komitet Stabilności Finansowej, który ma skłonić banki do przewalutowania hipotek – posiadanie tych walutowych będzie się wiązało z koniecznością utrzymywania pięciokrotnie więcej kapitału niż w przypadku złotowych.
Moody's wskazuje, że konwersja nie powinna wpłynąć na zdolność banków do wzrostu i kredytowania, biorąc pod uwagę ich stabilne finansowanie oraz ulgę dla kapitałów wynikającą z konwersji. Jednakże banki używające zaawansowanej metody wewnętrznych ratingów (IRB) dla portfela hipotek raczej nie skorzystają istotnie pod względem kapitałowym na konwersji (chodzi o mBank i Millennium). Pozytywny wpływ na współczynniki kapitałowe, choć zaistnieje, to rozłożony w czasie i raczej nastąpi po paru latach, będzie miał malejący udział hipotek walutowych w bilansach (z powodu konwersji i naturalnej spłacalności). Spowoduje to, że Komisja Nadzoru Finansowego powinna zmniejszyć bufory kapitałowe nałożone na frankowe banki. Mając więcej kapitału, mogłyby przyśpieszyć akcję kredytową (o ile pozwoli na to popyt). Powinno to mieć także pozytywny wpływ na zdolność banków do wypłaty dywidend (obecnie mocno ograniczoną z powodu hipotek walutowych), jednak w niektórych bankach, o największym udziale tych kredytów, może to potrwać nawet parę lat.