Notowaniom papierów dłużnych niezmiennie ciąży perspektywa rozlewającej się inflacji i koniecznego w tym kontekście zacieśniania polityki pieniężnej. Na środowy wieczór zaplanowano posiedzenie FOMC, na którym, jak wskazywały rynkowe wyceny, oczekiwano wzrostu stóp nawet o 75 pkt baz. Byłby to najsilniejszy ruch od prawie 30 lat. Poza samą decyzją istotne okażą się projekcje stóp procentowych, pożądanych przez poszczególnych członków Komitetu. Tutaj rynkowe wyceny wskazywały w środę po południu, że do końca tego roku celem dla stopy Fed będzie poziom prawie 4 proc. Byłby to punkt znany z czasów tuż przed wybuchem kryzysu finansowego lat 2007–2008.
Scenariusz tak drastycznego zacieśniania polityki pieniężnej to zła wiadomość dla walut krajów z naszego regionu. Słabe waluty nie ułatwią bowiem lokalnej walki z inflacją. W kontekście możliwego spowolnienia gospodarczego, dalszego pogłębienia deficytu handlowego oraz wysokich cen energii i żywności inwestorzy antycypują, że krajowe stopy procentowe będą musiały pozostać na wysokich poziomach na dłużej. Średni poziom stawki referencyjnej używanej przez najbliższe pięć lat do rozliczenia kontraktu na stopę procentową wyceniany był w środę na 7,65 proc. W odniesieniu do dziesięciu lat ten poziom był niewiele niższy i wynosił 7,43 proc.