Niemieccy wyborcy postawią na sprawdzonych polityków?

Niedzielne wybory parlamentarne w RFN nie przyniosą zapewne zmiany kanclerza. Stanowisko nadal piastować będzie Angela Merkel. Chadecka CDU/CSU może jednak wejść w koalicję z liberalną FDP, co sprawi, że do władzy dojdą bardziej prorynkowe siły

Publikacja: 26.09.2009 01:04

Kanclerz Angela Merkel prezentuje bardziej prorynkowe stanowisko od jej głównego wyborczego rywala F

Kanclerz Angela Merkel prezentuje bardziej prorynkowe stanowisko od jej głównego wyborczego rywala Franka-Waltera Steinmeiera przewodzącego lewicowej SPD.

Foto: Bloomberg

Mimo że ekonomiści ogłosili już koniec recesji w Niemczech, nowy rząd, niezależnie od tego, kto do niego wejdzie, będzie miał wiele problemów do rozwiązania, bo ożywienie gospodarcze jest wciąż wątłe. Rząd będzie musiał powstrzymać wzrost bezrobocia i uporządkować finanse publiczne.

[srodtytul]Niemiecki mikrocud[/srodtytul]

Szybkość, z jaką największa europejska gospodarka wyszła z recesji, zadziwiła ekspertów. PKB wzrósł w drugim kwartale o 0,3 proc. w porównaniu z pierwszymi trzema miesiącami roku. To w dużej mierze zasługa ożywienia popytu zagranicznego na niemieckie towary.

– Po raz pierwszy od 2007 r. eksport odradzał się szybciej niż import. Stało się tak z powodu wzrostu wymiany z takimi krajami jak Chiny oraz dzięki spowolnieniu spadku popytu w gospodarkach strefy euro – wskazali analitycy banku La Caixa. Tak więc do ożywienia w Niemczech przyczynił się... chiński pakiet stymulacyjny. Swoje zrobiły też antykryzysowe wysiłki rządu RFN. W wyniku programu dopłat do kupna nowych samochodów sprzedaż detaliczna wzrosła w drugim kwartale o 5,6 proc. w stosunku do pierwszego kwartału. Przez pierwsze siedem miesięcy roku liczba nowych rejestracji aut wzrosła zaś o 26,6 proc. Konsumentów do zakupów zachęcała też deflacja – ceny spadły w lipcu o 0,6 proc., najbardziej od 20 lat.

Instytut IW spodziewa się więc, że w przyszłym roku z powodu wzrostu eksportu PKB Niemiec wzrośnie o 1,5 proc. (w tym roku może spaść o 4,5 proc.). Ożywienie może być więc już trwałe, choć dużo czasu jeszcze minie, zanim eksport powróci do poziomu sprzed kryzysu. Inne, wewnętrzne czynniki mogą zaś hamować wzrost gospodarczy. – W przyszłym roku konsumpcja niemieckich gospodarstw domowych może spaść z powodu zakończenia rządowych programów stymulacyjnych oraz pogorszenia sytuacji na rynku pracy – zauważają analitycy La Caixa.

[srodtytul]Kurzarbeit się kończy[/srodtytul]

Kryzys miał jak dotychczas dosyć ograniczony wpływ na bezrobocie w Niemczech. W sierpniu wyniosło 8,3 proc., czyli tyle samo co w lipcu. Co więcej, liczba bezrobotnych (z uwzględnieniem czynników sezonowych) spadła w zeszłym miesiącu o tysiąc, do 3,481 mln.

Te dane nie pokazują jednak całej prawdy o rynku pracy w RFN. Wzrost bezrobocia został tam bowiem powstrzymany przez skierowanie wielu pracowników na urlopy lub zatrudnienie ich w niepełnym wymiarze godzin (tzw. Kurzarbeit). Obecnie z takich rozwiązań korzysta 1,4 mln Niemców. „Financial Times Deutschland” donosi ponadto, że wiele firm łączy z rządem nieformalny pakt sprowadzający się do tego, że nie będą dokonywać dużych zwolnień przed wyborami.

– Rynek pracy zostanie poddany w najbliższych tygodniach testowi, gdy będziemy mieć pierwszą falę dobiegających końca umów o pracę w niepełnym wymiarze godzin – zauważa Carsteen Brzeski, ekonomistka z ING.– Wzrost bezrobocia jest nie do uniknięcia. Będzie spowodowany zwiększoną presją wywołaną przez koszty ponoszone przez przedsiębiorstwa. W drugim kwartale jednostkowe koszty pracy wzrosły o 6 proc. w skali rocznej, a w pierwszym o 8 proc. To doprowadzi do masowych zwolnień w najbliższych miesiącach – twierdzi Andreas Rees, ekonomista z UniCreditu.

[srodtytul]Porządkowanie finansów[/srodtytul]

Zarówno CDU, jak i FDP obiecywały podczas kampanii wyborczej zmniejszenie oraz uproszczenie podatków. Wprowadzenie tych reform w życie może jednak okazać się bardzo trudne. Dług publiczny, który w 2008 r. wynosił 66 proc. PKB, w 2010 r. może sięgnąć 77 proc. PKB. Deficyt budżetowy może zaś wynieść w przyszłym roku 5,9 proc. PKB. – Kanclerz Merkel, biorąc pod uwagę jej dotychczasowy dorobek, wierzy w ortodoksyjną politykę ekonomiczną i jest sceptyczna wobec nadmiernej stymulacji gospodarki. W trakcie kampanii wyborczej wielokrotnie deklarowała chęć obniżenia deficytu do „rozsądnego” poziomu. Jednakże sprzeciwiała się również podniesieniu podatków, które pomogłoby osiągnąć ten cel – zauważają analitycy Nomury.

Nowy rząd będzie też musiał dokonać pokryzysowych porządków w systemie bankowym. Minister gospodarki Karl-Theodor zu Guttenberg (CSU) zapowiedział już zaostrzenie regulacji. Zgodnie z jego planami Bafin, regulator rynku finansowego, uzyska duży wpływ na banki zagrożone bankructwem. Będzie mógł m.in. zwalniać ich menedżerów i przeprowadzać restrukturyzację bez konieczności uzyskania na to zgody akcjonariuszy. Nie wiadomo jednak, czy projekt tej ustawy uzyska wsparcie FDP, czyli możliwego koalicjanta.

[ramka][b]RFN – główny partner handlowy Polski[/b]

W pierwszym półroczu Polska sprzedała do Niemiec produkty za 15,8 mld USD. To o prawie 30 proc. mniej niż w I półroczu 2008 r. Import spadł jeszcze mocniej – o ponad 43 proc., do 14,6 mld zł. Efekt? Po raz pierwszy od wielu lat notujemy nadwyżkę w handlu z naszym zachodnim sąsiadem. Jeszcze w połowie ubiegłego roku saldo było ujemne i opiewało na około 4 mld dolarów. – Skutki kryzysu w gospodarce niemieckiej wyraźnie odbiły się na polsko-niemieckiej wymianie handlowej – komentuje dane Lars Bosse, dyrektor generalny Polsko-Niemieckiej Izby Przemysłowo-Handlowej. Według szacunków Izby na koniec roku załamanie się wymiany nie powinno być już tak dramatycznie duże. Po oczyszczeniu wartości wymiany z wahań kursowych i po uwzględnieniu faktu, że gospodarka Niemiec odbiła się od dna, w 2009 r. bardziej prawdopodobny wydaje się spadek rzędu 15–20 proc. Niemcy wciąż są naszym najważniejszym partnerem handlowym – przypada na nie 26 proc. naszego eksportu (rok wcześniej 25 proc.) i 22 proc. importu (23,5 proc.). Nie widać większych przetasowań w strukturze towarowej polskiego eksportu – wiodącą rolę odgrywają wyroby przemysłu elektromaszynowego. – Spadek zamówień z Niemiec odczuli w dużej mierze polscy producenci mebli, odzieży oraz producenci samochodów ciężarowych i maszyn – mówi Bosse. [/ramka]

Komentarze
Pewne prawidłowości
Materiał Partnera
Zasadność ekonomiczna i techniczna inwestycji samorządów w OZE
Komentarze
Wyższy cel?
Komentarze
Ulica panikuje
Komentarze
Wojna celna a decyzje banków
Komentarze
Trump nie blefował
Komentarze
Obligacje kapitałowe