Wyniki XTB za IV kwartał zostały chłodno przyjęte przez rynek. To było rozczarowanie czy po prostu ostudzenie oczekiwań, które w stosunku do spółki też były bardzo duże?
Sam IV kwartał był przyzwoity, jeśli chodzi o wyniki. Spółka osiągnęła prawie 200 mln zł zysku netto. Oczekiwania oczywiście były wyższe. Po stronie przychodów CFD na indeksy nie wygenerowały bowiem aż tak dużych wpływów, ale to nie był też jakiś bardzo zły wynik. Być może wynika to z faktu, że część inwestorów przeniosła się na kryptowaluty, gdzie działo się bardzo dużo. Tymczasem XTB transakcje w tym obszarze zabezpiecza u podmiotów trzecich, więc przychody z tego tytułu są niższe. Zaskoczenie mieliśmy zaś po stronie kosztów i wydatków marketingowych i wydaje się, że to mocno przestraszyło inwestorów.
Ty jednak nadal wierzysz w spółkę. Utrzymałeś ostatnio rekomendację „kupuj”, ale jednocześnie obniżyłeś cenę docelową akcji z 88,6 zł do 81,3 zł. Dlaczego?
Głównie jest to właśnie pochodna wyższych kosztów. Nie spodziewaliśmy, że spółka będzie chciała tak mocno zwiększyć wydatki na marketing w tym roku. Mowa jest przecież o wzroście wydatków o około 80 proc., co daje 274 mln zł dodatkowych kosztów marketingowych. Spodziewamy się także, że rok do roku łączne koszty wzrosną o 50 proc. Dodatkowo IV kwartał pokazał spadek wskaźnika „obrotowości” klientów. On spada od dłuższego czasu, bo zmienia się też struktura klientów. XTB bardziej idzie w stronę inwestorów pasywnych, ale do III kwartału widzieliśmy jednak wyhamowanie spadkowej tendencji. W IV kwartale to tempo spadkowe znów przyspieszyło i to też wzbudziło nasze obawy. Warto jednak podkreślić, że od strony przychodowej w naszym modelu, rentowność na lota jest ustalana na podstawie średniej z ostatnich 12 kwartałów. Ona jest więc niższa niż w 2024 r. Gdyby więc w 2025 r. rentowność została utrzymana na tym samym poziomie co w roku poprzednim, to wyniki mogą być inne.
Czytaj więcej
Najnowsze dane KDPW wskazują, że liczba rachunków papierów wartościowych przebiła poziom 2 mln zł. XTB nadal pozyskuje najwięcej kont i ma ich już ponad 400 tys.
Spółka mówi o większych wydatkach marketingowych. Kiedy mogą się one zwrócić?
Myślę, że to pytanie zadaje sobie obecnie wielu inwestorów. Warto zaś zwrócić uwagę, że zarząd, kiedy mówi o kosztach marketingowych, skupia się m.in. na rynkach zachodnioeuropejskich, czyli Wielkiej Brytanii, Francji, Niemczech. Ja jestem sceptyczny co do tego, że postawienie na te rynki mogłoby istotnie zmienić strukturę pozyskiwanych klientów. Obstawiam, że ponownie te 80 proc. pierwszych transakcji będzie zawierane na innych instrumentach niż CFD. To w krótkim terminie nie będzie się przekładać na przychody. Oczywiście możliwy jest scenariusz, że łatwiej tam będzie sięgnąć po bardziej „tradingowych” klientów. Też jednak wydaje mi się, że tamte rynki są już podzielone pomiędzy dużymi brokerami. Też widać tam większe zaangażowanie globalnych graczy. Bardziej więc zakładam, że nowy impuls dla większego obrotu kontraktami CFD i tym samym dla przychodów przyjdzie dopiero z nowych rynków, na które stawia XTB, czyli z Brazylii i Indonezji.