Ryszard Miodoński, Insignis TFI: Ekstremalna przecena raczej nam nie grozi

W krótkim terminie na rynku jest sporo czynników ryzyka, dlatego stosujemy selektywne podejście do akcji. Patrząc jednak na dłuższy termin, już teraz wyceny na warszawskiej giełdzie są atrakcyjne – mówi Ryszard Miodoński, zarządzający w Insignis TFI.

Publikacja: 04.10.2023 18:19

Gościem Przemysława Tychmanowicza w Parkiet TV był Ryszard Miodoński, zarządzający w Insignis TFI. F

Gościem Przemysława Tychmanowicza w Parkiet TV był Ryszard Miodoński, zarządzający w Insignis TFI. Fot. mat. prasowe

Foto: GG Parkiet

Czy to, co widzimy teraz na GPW, to wciąż tylko korekta? Nie ma się czego bać?

Do odpowiedzi na to pytanie można podejść z dwóch stron. Korekty zawsze są bardzo ciekawym momentem na rynku i z punktu widzenia długoterminowego inwestora, który chce kupować spółki po atrakcyjnych cenach, korekty są wręcz czymś pożądanym. Z drugiej strony są też aspekty bardziej bieżące.

Trwająca obecnie korekta nieco zaskakuje. Miała ona nadejść, jednak im dalej postępuje i dłużej trwa, tym większe można mieć przekonanie, że kryje się za nią coś więcej. Na minus zaskakują dane makro z Chin czy Europy, które każą zadać pytanie o to, czy jednak nie nadejdzie recesja większa, niż oczekiwano wcześniej. Pytanie też, jak długo będzie trzymała się w dobrej kondycji gospodarka amerykańska, która musi się zmierzyć z wyższymi stopami procentowymi. Do tego dochodzą elementy wewnętrzne, jak chociażby decyzje RPP czy utrzymywanie niskich cen paliw przed wyborami, które powodują istotne zamieszanie i przekładają się na nastroje inwestorów lokalnych i zagranicznych. Na rynku akcji i rynku złotego rośnie pokusa, by zrealizować wcześniejsze zyski, co już teraz obserwujemy.

W Insignis TFI obecną sytuację na rynku traktujecie jako okazję do kupowania akcji?

Podchodzimy wybiórczo do rynku. Są spółki, których akcje uważamy w długim terminie za atrakcyjne i w przypadku których wydaje się, że niezależnie od scenariusza recesyjnego na świecie czy też wyborczego w Polsce powinny one pozostać odporne. Przy aktualnych wycenach wydaje się, że można decydować się na inwestycje w ich akcje już teraz. Są oczywiście też spółki, w przypadku których ta niepewność rynkowa będzie mocno wpływała na ich kursy. Może bowiem dużo się zmienić fundamentalnie, czy to z powodu wyborów, czy też w razie wystąpienia recesji. Wyceny w takich przypadkach nie pozostawiają też buforu bezpieczeństwa.

Mówi pan o wyborach, które wpływają już teraz na ceny paliw, mamy temat dodatkowych wakacji kredytowych, mieliśmy zamieszanie wokół NABE i spółek energetycznych. Czy w związku z tym do czasów wyborów i ostatecznych rozstrzygnięć nie należy spodziewać się jakichś większych ruchów na warszawskiej giełdzie?

Dużo tak naprawdę będzie zależało od tego, co będzie się działo na rynkach zagranicznych. To właśnie inwestorzy zagraniczni wyznaczają kierunek na GPW. Jeśli narastałyby obawy o scenariusz recesyjny na świecie, czy też rosłoby przekonanie o tym, że stopy procentowe będą utrzymywały się na wysokim poziomie przez dłuższy czas, to może to spowodować kontynuację przeceny, szczególnie na rynku amerykańskim, gdzie wyceny wydają się być ciągle na dość wysokich poziomach. Jeśli faktycznie by do tego doszło, to oczywiście na naszej giełdzie, która jest podatna na wpływ zagranicy, korekta mogłaby nabrać tempa. Do tego oczywiście trzeba pamiętać o wyborach, gdzie scenariusze są bardzo zróżnicowane i trudno jest przewidzieć wynik. W zależności od wyników głosowania możemy mieć bardzo pozytywną albo bardzo negatywną reakcję rynkową. Niewykluczone, że jeden z tych scenariuszy inwestorzy będą chcieli rozgrywać jeszcze przed samymi wyborami.

Jednym z głównych tematów obietnic politycznych w kampanii wyborczej jest konsument. Czy to może jeszcze wspierać spółki z tego obszaru? I jaki wpływ na ich postrzeganie ma to, co dzieje się z Pepco, którego akcje ostatnio bardzo mocno staniały?

Problemy Pepco mogą mieć przełożenie na inne spółki konsumenckie, gdyż część inwestorów traktuje kłopoty Pepco jak kłopoty całego sektora. Uważam natomiast, że Pepco miało sporo własnych problemów, z którymi boryka się od lat. Są to chociażby kłopoty podmiotu dominującego, czyli firmy Steinhoff – w spółce od jakiegoś czasu nie widzieliśmy dobrego nadzoru właścicielskiego, była presja na pokazywanie dobrych wyników w krótkim terminie. To skutkowało też zmianami w zarządzie. O ile wydaje się, że sam model biznesowy jest dobry, o tyle problemy w zarządzie i dokonywane zmiany mogą przekładać się na niedostatki w komunikacji spółki z rynkiem i nadal może występować presja na spadek cen akcji. Tym bardziej że mimo przeceny obecny kurs Pepco implikuje wycenę, która w zestawieniu z innymi firmami wcale nie wygląda nadzwyczaj atrakcyjnie.

A jeśli pominiemy Pepco... Spółki nastawione na konsumenta mają dobre perspektywy?

Moim zdaniem ich sytuacja jest bardzo korzystna. Konsument powinien radzić sobie dobrze, powoli zresztą zaczyna być to widoczne w danych makro. Wynagrodzenia w Polsce istotnie rosną, pensja minimalna jest podnoszona. Coraz niższe odczyty inflacji CPI i rosnące szybko pensje powinny przekładać się na realne wyższe dochody gospodarstw domowych, a to daje nadzieję na odbicie konsumpcji. Partie polityczne w wyścigu politycznym też mocno stawiają na konsumenta. Oprócz spółek nastawionych na konsumenta liczymy też na deweloperów mieszkaniowych. Obecnie w stosunku do całego rynku stosujemy podejście selektywne, ale uważamy, że wyceny są bardzo atrakcyjne. Trzeba pamiętać o czynnikach ryzyka, ale nawet w najgorszym scenariuszu trudno wyobrazić sobie ekstremalną przecenę na GPW.

Inwestycje
Sobiesław Kozłowski, Noble Securities: Rośnie ryzyko korekty na Wall Street
Materiał Promocyjny
Pieniądze od banku za wyrobienie karty kredytowej
Inwestycje
Piotr Kuczyński, DI Xelion: W USA możliwy jest wzrost inflacji
Inwestycje
Janusz Jankowiak: Inwestorzy słyszą co innego niż wyborcy
Inwestycje
Kamil Stolarski, Santander Bank: Bankowa hossa wróci. W II półroczu 2025 r.
Emerytura
Jak oszczędzać na kontach IKE i IKZE?
Inwestycje
Polityka daje o sobie znać na rynku japońskim. Nikkei 225 wysyła pozytywne sygnały