Podchodzimy wybiórczo do rynku. Są spółki, których akcje uważamy w długim terminie za atrakcyjne i w przypadku których wydaje się, że niezależnie od scenariusza recesyjnego na świecie czy też wyborczego w Polsce powinny one pozostać odporne. Przy aktualnych wycenach wydaje się, że można decydować się na inwestycje w ich akcje już teraz. Są oczywiście też spółki, w przypadku których ta niepewność rynkowa będzie mocno wpływała na ich kursy. Może bowiem dużo się zmienić fundamentalnie, czy to z powodu wyborów, czy też w razie wystąpienia recesji. Wyceny w takich przypadkach nie pozostawiają też buforu bezpieczeństwa.
Mówi pan o wyborach, które wpływają już teraz na ceny paliw, mamy temat dodatkowych wakacji kredytowych, mieliśmy zamieszanie wokół NABE i spółek energetycznych. Czy w związku z tym do czasów wyborów i ostatecznych rozstrzygnięć nie należy spodziewać się jakichś większych ruchów na warszawskiej giełdzie?
Dużo tak naprawdę będzie zależało od tego, co będzie się działo na rynkach zagranicznych. To właśnie inwestorzy zagraniczni wyznaczają kierunek na GPW. Jeśli narastałyby obawy o scenariusz recesyjny na świecie, czy też rosłoby przekonanie o tym, że stopy procentowe będą utrzymywały się na wysokim poziomie przez dłuższy czas, to może to spowodować kontynuację przeceny, szczególnie na rynku amerykańskim, gdzie wyceny wydają się być ciągle na dość wysokich poziomach. Jeśli faktycznie by do tego doszło, to oczywiście na naszej giełdzie, która jest podatna na wpływ zagranicy, korekta mogłaby nabrać tempa. Do tego oczywiście trzeba pamiętać o wyborach, gdzie scenariusze są bardzo zróżnicowane i trudno jest przewidzieć wynik. W zależności od wyników głosowania możemy mieć bardzo pozytywną albo bardzo negatywną reakcję rynkową. Niewykluczone, że jeden z tych scenariuszy inwestorzy będą chcieli rozgrywać jeszcze przed samymi wyborami.
Jednym z głównych tematów obietnic politycznych w kampanii wyborczej jest konsument. Czy to może jeszcze wspierać spółki z tego obszaru? I jaki wpływ na ich postrzeganie ma to, co dzieje się z Pepco, którego akcje ostatnio bardzo mocno staniały?
Problemy Pepco mogą mieć przełożenie na inne spółki konsumenckie, gdyż część inwestorów traktuje kłopoty Pepco jak kłopoty całego sektora. Uważam natomiast, że Pepco miało sporo własnych problemów, z którymi boryka się od lat. Są to chociażby kłopoty podmiotu dominującego, czyli firmy Steinhoff – w spółce od jakiegoś czasu nie widzieliśmy dobrego nadzoru właścicielskiego, była presja na pokazywanie dobrych wyników w krótkim terminie. To skutkowało też zmianami w zarządzie. O ile wydaje się, że sam model biznesowy jest dobry, o tyle problemy w zarządzie i dokonywane zmiany mogą przekładać się na niedostatki w komunikacji spółki z rynkiem i nadal może występować presja na spadek cen akcji. Tym bardziej że mimo przeceny obecny kurs Pepco implikuje wycenę, która w zestawieniu z innymi firmami wcale nie wygląda nadzwyczaj atrakcyjnie.
A jeśli pominiemy Pepco... Spółki nastawione na konsumenta mają dobre perspektywy?