To był bardzo zły rok. Tak powie większość z nas niezależnie od tego, co wydarzyło się w ich życiu osobistym, zawodowym, najbliższym otoczeniu. Trudno się naprawdę cieszyć z sukcesów, gdy za wschodnią granicą toczy się brutalna wojna. A dodatkowo jej skutki przekładają się również na nasze życie, stan gospodarki, zasobność portfeli, ceny paliw... Choć zapewne większość Polaków się zgodzi, że tego typu kłopoty bledną w zestawieniu z problemami mieszkańców Chersonia, Charkowa, Odessy...
Co w tym roku mogło najbardziej niepokoić oszczędzających i inwestujących? Na pierwszym miejscu należałoby zapewne wymienić inflację. W listopadzie 2021 r. już była wysoka, znacząco przekraczała cel inflacyjny NBP (2,5 proc.) – wynosiła wtedy 7,8 proc. Teraz jest to 17,5 proc. I zdaniem wielu ekonomistów może być jeszcze wyżej.
Za inflacją nie nadąża oprocentowanie lokat i obligacji oszczędnościowych, co powoduje, że wszyscy klienci banków i korzystający z oferty ministra finansów ponoszą duże straty (po uwzględnieniu wskaźnika wzrostu cen i podatku od zysków kapitałowych). W banku można dostać nawet 8 proc., ale na ogół na krótki okres i po spełnieniu kilku warunków (najczęściej są to promocje dla nowych klientów lub lokujących nowe środki). Oprocentowanie ogólnodostępnych obligacji w pierwszym okresie sięga maksymalnie 7,25 proc. w skali roku. Ci, którzy wybrali papiery cztero- lub dziesięcioletnie, mogą mieć nadzieję, że w kolejnych latach zarobią 1 lub 1,25 proc. powyżej inflacji (w zależności od papieru). Co nie wyklucza realnej straty po odliczeniu podatku Belki.
Właściwie cały rok upłynął pod znakiem bessy na giełdzie, ale także na rynku obligacji. Miało to fatalny wpływ na rezultaty funduszy inwestycyjnych. Średnie wyniki wszystkich najważniejszych grup od początku roku są ujemne. Straty przekraczają nawet 20 proc. (np. fundusze akcji europejskich rynków wschodzących). Na minusie są również fundusze obligacji (np. papierów dłużnych globalne uniwersalne – 10 proc.).
Pocieszające jest tylko to, że listopad przyniósł wyraźną poprawę. Jak podają Analizy.pl, zaledwie 31 spośród ponad 850 krajowych funduszy inwestycyjnych znalazło się pod kreską. Ogromna większość zarobiła, niektóre nawet ponad 25 proc. przez miesiąc. Średni zysk w grupie funduszy akcji polskich o uniwersalnej strategii to 9,6 proc., a w grupie akcji małych i średnich spółek 7,5 proc. Do odrobienia tegorocznych strat wciąż jest jednak daleko.