Ostatnie zmiany w składzie indeksu MSCI Poland zostały ogłoszone w tym miesiącu. Dołączy do niego Grupa Pepco, która zajmie miejsce Orange. Reakcja rynku była do przewidzenia – w trakcie pierwszej sesji po ogłoszeniu decyzji kurs mocno zwyżkował, a wolumen obrotu był dziewięciokrotnie większy niż dzień wcześniej. Zmiany wejdą w życie dopiero po sesji 30 listopada, więc można zakładać, że inwestorzy nie powiedzieli jeszcze ostatniego słowa.
Awans mile widziany
Awans bądź usunięcie spółki z prestiżowych międzynarodowych indeksów FTSE czy MSCI nie pozostaje bez wpływu na jej postrzeganie przez inwestorów i – co za tym idzie – jej notowania. Indeksy te stanowią benchmark dla wielu inwestorów zagranicznych. Chodzi głównie o fundusze zarządzane pasywnie, które wiernie odzwierciedlają skład i wagi portfeli indeksów międzynarodowych. Awans spółki lub zwiększenie jej wagi w takim indeksie przekłada się na dodatkowy tzw. popyt pasywny (lub w przypadku wypadnięcia spółki z indeksu, lub zmniejszenia jej wagi – pasywną podaż), który jest efektem dostosowania portfeli przez inwestorów do zmian w indeksie.
Eksperci zwracają uwagę, że inwestorzy bardzo często próbują dyskontować zmiany składu międzynarodowych indeksów dedykowanych Polsce, jak MSCI Poland, MSCI Poland Small Caps, czy indeksów z rodziny FTSE. – Zwykle na kilka tygodni przed ogłoszeniem rewizji indeksów niektórzy z aktywnych inwestorów próbują rozgrywać potencjalne zmiany w tych wskaźnikach. Wynika to z tego, że jeśli istotnie będą one miały miejsce – pojawią się znaczące i jednocześnie dosyć przewidywalne pasywne przepływy kapitałowe mogące znacząco wpłynąć na kurs akcji. Doskonałym tego przykładem może być Pepco, które po zmianie klasyfikacji krajowej spółki przez MSCI zostanie dodane do MSCI Poland z końcem listopada br. W dzień po ogłoszeniu decyzji MSCI cena akcji spółki wzrosła o 11 proc. – wskazuje Paweł Wieprzowski, analityk BM mBanku.
Z punktu widzenia inwestorów chcących zarobić na przyszłych zmianach w indeksach istotne jest, czy na horyzoncie widać potencjalnych kandydatów do awansu. Jak wyjaśnia Adam Anioł, analityk BM BNP Paribas, inwestorzy często próbują przewidzieć, jakie zmiany nastąpią podczas najbliższych okresowych przeglądów indeksów, i już na bazie tych oczekiwań zajmują odpowiednie pozycje. Jednak jego zdaniem największy efekt na notowaniach pojawia się w momencie oficjalnego ogłoszenia zmian. – Jest on tym większy, im większe jest zaskoczenie, bowiem może się zdarzyć, że prognozowana zmiana odnośnie do danej spółki jest obarczona dużym czynnikiem niepewności, bądź w ogóle nie była rozpatrywana w tym kontekście. Jednocześnie większe wahania kursów w otoczeniu informacji o rewizji występują w przypadku mniej płynnych spółek bądź w zależności od potencjału dodatkowego popytu pasywnego (bądź pasywnej podaży), który ta zmiana może wygenerować względem średniego dziennego obrotu. W rezultacie moment finalnej rewizji indeksów posiada już mniej istotne przełożenie na same notowania, gdyż jest wcześniej dyskontowany przez rynek – tłumaczy ekspert.