Ostatnie posiedzenie Rezerwy Federalnej i jastrzębie wystąpienie jej szefa to był zimny prysznic dla rynków.
Reakcja rynku jest najlepszym tego dowodem. Muszę natomiast przyznać, że biorąc pod uwagę to, co dzieje się w gospodarce, wydaje się, że Fed postępuje właściwie w tym momencie. Jednak to rynek był zbyt optymistycznie nastawiony, oczekując zwrotu w retoryce Fedu. Ten zwrot nadejdzie, tylko oczywiście pozostaje pytanie kiedy. Rynek niedźwiedzia nie będzie trwał wiecznie. Jest on z nami już dość długo i jesteśmy zdecydowanie bliżej niż dalej jego końca. Natomiast jeszcze chwilę to może potrwać. To też będzie zależało od tego, co będzie się działo w gospodarce, czyli co dalej z inflacją, a w drugiej kolejności z rynkiem pracy. Obecnie to bowiem inflacja jest celem numer jeden dla Fedu.
Czy w obecnej sytuacji widać jakąś przesłankę ku temu, by ten rynkowy zwrot nastąpił, czy jednak nadal należy stać z boku rynku i gromadzić gotówkę na większe zakupy?
Jest to o tyle trudne pytanie, gdyż jest to też uzależnione od tego, z którego punktu startujemy. Jeśli bowiem nie mamy w ogóle akcji w portfelu, to uważam, że w tym momencie dodawanie ich ma jak najbardziej sens. Oczywiście rynek może jeszcze spaść, natomiast, biorąc pod uwagę dotychczasową skalę przeceny, szczególnie na naszym parkiecie, to można już przymierzać się do kupowania. Co innego, jeśli ktoś ma duży udział akcji w portfelu. Tutaj sytuacja jest dużo trudniejsza i trzeba podchodzić do zarządzania portfelem bardzo indywidualnie.