Bartosz Ordon, associate, praktyka rynków kapitałowych Baker McKenzie Krzyżowski i Wspólnicy
Czym są zielone obligacje?
Odpowiedź na to pytanie zdaje się być jednocześnie prosta, ale jest też bardziej złożona. Patrząc wyłącznie przez pryzmat obowiązujących przepisów prawa, zielone obligacje (podobnie jak inne rodzaje obligacji należących do kategorii zrównoważonych instrumentów dłużnych, takie jak obligacje społeczne, social bonds, czy obligacje powiązane ze zrównoważonym rozwojem, sustainability-linked bonds) nie różnią się od obligacji „tradycyjnych”, zdefiniowanych w polskiej ustawie o obligacjach. Oznacza to, że wszystkie przepisy prawa odnoszące się do procesu emisji, w tym oferty, a także do notowania i obrotu obligacjami „niezielonymi”, będą miały jednakowe zastosowanie do obligacji z zielonym komponentem. Mowa tutaj zarówno o wspomnianej ustawie o obligacjach, jak i o ustawie o obrocie instrumentami finansowymi, ustawie o ofercie publicznej 1), jak również o regulacjach poszczególnych rynków obrotu w ramach platformy Catalyst.
Oceniając szerzej, z perspektywy rynkowej, można zaryzykować stwierdzenie, że o „zieloności” obligacji decyduje ich zgodność z dedykowanymi dla tych instrumentów oraz rozpoznawalnymi wśród inwestorów standardami. Do najpopularniejszych z nich można zaliczyć między innymi Standard Zielonych Obligacji (Green Bond Principles) ICMA czy też Standard Obligacji Klimatycznych opracowany przez wyspecjalizowaną organizację not-for-profit o nazwie Climate Bonds Initiative (CBI).
Ich elementem wspólnym, a jednocześnie determinantą zielonego charakteru obligacji, jest zasada wykorzystania środków (Use of Proceeds). Jest to najważniejsza spośród czterech zasad stanowiących swoiste filary Standardu Zielonych Obligacji ICMA, do której odwołuje się również definicja zielonych obligacji przewidziana przez ten standard. Zgodnie z jej brzmieniem zielone obligacje to takie, „z których wpływy wykorzystywane są wyłącznie do pełnego lub częściowego finansowania bądź refinansowania nowych i/lub istniejących projektów, które zaliczają się do projektów zielonych”. Innymi słowy, środki pozyskane przez emitenta od inwestorów z tytułu ceny nabycia zielonych obligacji mogą być przez niego spożytkowane wyłącznie na realizację (finansowanie bądź refinansowanie, zarówno wydatki CAPEX-owe, jak i operacyjne) działań i inwestycji, które przynoszą korzyści dla środowiska. Jest to znaczne ograniczenie w porównaniu z obligacjami „niezielonymi”, z których wpływy mogą zostać spożytkowane zasadniczo w dowolny sposób (chyba że emitent z własnej woli zobowiązał się przeznaczyć je na określony cel, wskazując go w warunkach emisji). Pozostałe trzy zasady Standardu Zielonych Obligacji odnoszą się do oceny i selekcji zielonych projektów, zarządzania środkami pochodzącymi z emisji oraz raportowania o wykorzystaniu środków z emisji i oddziaływania finansowanych projektów na środowisko. Mają one charakter pomocniczy, mianowicie służą zapewnieniu transparentności i weryfikowalności emisji. Warto również wspomnieć o Europejskim Standardzie Zielonych Obligacji (EU GBS) czy inicjatywie ustawodawczej Unii Europejskiej, która – po wejściu w życie – ma ambicje stać się „złotym standardem” dla zielonych instrumentów dłużnych. Cechą charakterystyczną EU GBS ma być jego kompatybilność z taksonomią UE, czyli unijną klasyfikacją działań na rzecz zrównoważonego rozwoju przewidzianą w rozporządzeniu Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2020/852.
Standardy i wytyczne dla zielonych emisji, mimo że przygotowywane przez różne organizacje, w tym te bardziej sprofilowane (jak przykładowo wspomniany Standard Zielonych Obligacji, który ukierunkowany jest na realizację postulatu porozumienia paryskiego w postaci ograniczenia emisji gazów cieplarnianych), projektowane są tak, aby na zasadniczym poziomie zapewnić ich porównywalność i kompatybilność. W konsekwencji, emitent, który zdecydował się na dostosowanie planowanej przez siebie emisji obligacji do jednego z popularnych standardów rynkowych, może zasadnie przyjąć, że będzie ona zgodna również z innymi wiodącymi wytycznymi (bądź też zgodność taka będzie wymagać jedynie nieznacznych dostosowań).