Banki centralne wciąż bujają indeksami i walutami

Po czwartkowej rynkowej burzy w piątek znów mieliśmy więcej optymizmu na giełdach. Warszawa na pocztku sesji nadrabiała jednak świąteczne „zaległości" w spadkach. Mocne wahania widzieliśmy również na rynku złotego, które potęgowała niższa płynność.

Publikacja: 17.06.2022 21:00

Banki centralne wciąż bujają indeksami i walutami

Foto: Bloomberg

Trwa huśtawka nastrojów na światowych rynkach. Strach przeplatany jest nadziejami, jednak problem w tym, że strachu jest jakby nieco więcej. Jego powody pozostają w zasadzie te same: inflacja oraz związane z nią działania banków centralnych.

Ze skrajności w skrajność

W ostatnich dniach wszystkie oczy rynku znów były zwrócone na Rezerwę Federalną. Ta w środę wieczorem podniosła główną stopę procentową o 75 pkt baz., do przedziału 1,5–1,75 proc. To w zasadzie był ruch zgodny z oczekiwaniami. W środę S&P 500 zyskał nawet 1,5 proc. W czwartek nadzieja zamieniła się w strach. Wspomniany S&P 500 spadł o ponad 3 proc. Podobną przecenę zaliczył chociażby niemiecki DAX. Oprócz Rezerwy Federalnej swoje trzy grosze w postaci zacieśniania polityki dorzuciły inne banki centralne.

– Nastroje na rynkach wyraźnie się popsuły wobec nasilenia antyinflacyjnej ofensywy banków centralnych. Podwyżki stóp przez Fed, SNB i BoE sprawiają, że rosną rynkowe obawy o recesję. Oceny prawdopodobieństwa recesji w USA wśród części dużych amerykańskich banków detalicznych przekroczyły poziom 50 proc. (czyli de facto jest to ich scenariusz bazowy). Dodatkowo inwestorzy zaczynają kwestionować prognozy wyników spółek, uważając, że są zbyt optymistyczne. To wszystko sprawia, że awersja do ryzyka na rynkach rośnie, co obniża indeksy – wyjaśniają ekonomiści PKO BP.

GG Parkiet

Warszawa na czwartkowe spadki nie miała jak zareagować. Z racji Bożego Ciała mieliśmy wolne. To zaś zapowiadało nerwową piątkową sesję.

I faktycznie zaczęło się od wyraźnego cofnięcia notowań. WIG20 zjechał do 1665 pkt, czyli w okolice dołka z maja. Później jednak nastąpiło odrabianie strat, bo i nastroje na innych rynkach były już wyraźnie lepsze. Niemiecki DAX w połowie dnia zyskiwał około 1,5 proc. Kontrakty na amerykańskie indeksy rosły o ponad 1 proc. Znów powiało nieco optymizmem.

Czytaj więcej

Dane o inflacji będą ważniejsze niż słowa bankierów centralnych

Złoty pod ostrzałem

Oddzielny akapit trzeba poświęcić wydarzeniom na rynku walutowym. Ostatnie dni należały przede wszystkim do franka, który wyraźnie zyskiwał wobec głównych walut po zaskakującej podwyżce stóp procentowych o 50 pkt baz. przez Szwajcarski Bank Narodowy. W czwartek, kiedy na rynkach znów rządził strach, mocno cierpiał z kolei złoty. W stosunku do szwajcarskiej waluty stracił ponad 3 proc. W stosunku do dolara i euro nasza waluta osłabiła się prawie o 2 proc. Ruch był mocny, gdyż świąteczny czwartek mocno ograniczył płynność na rynku złotego. W piątek mieliśmy do czynienia z odrabianiem strat. Po południu euro było wyceniane na 4,69 zł, czyli o prawie 0,8 proc. mniej niż w czwartek. W stosunku do dolara nasza waluta umacniała się o 0,2 proc., do 4,47 zł. Jednak frank kosztował prawie 4,65 zł, co oznaczała kolejną deprecjację złotego, tym razem o 0,3 proc.

Ostatnie dni pokazały, że rynki pozostają rozchwiane. Analitycy zgodnie podkreślają, że dopiero odczyty wskazujące na słabnącą inflację mogą stać się przyczynkiem do trwalszego uspokojenia nastrojów.

Inwestycje
Przewodnicząca ESMA: Europa musi wesprzeć obywateli w inwestowaniu na przyszłość
Materiał Promocyjny
Z kartą Simplicity można zyskać nawet 1100 zł, w tym do 500 zł już przed świętami
Inwestycje
Złoto po 3000 dolarów za uncję w 2025 roku?
Inwestycje
Daniel Kostecki, CMC Markets: Spadki na GPW nawet do końcówki 2025 r.
Inwestycje
Sobiesław Kozłowski, Noble Securities: Rośnie ryzyko korekty na Wall Street
Materiał Promocyjny
Samodzielne prowadzenie księgowości z Małą Księgowością
Inwestycje
Piotr Kuczyński, DI Xelion: W USA możliwy jest wzrost inflacji
Inwestycje
Janusz Jankowiak: Inwestorzy słyszą co innego niż wyborcy