Trzy reguły dobrego systemu: po pierwsze ucinaj straty, po drugie ucinaj straty i po trzecie ucinaj straty. Tak wyglądała recepta na zyski Eda Seykoty, jednego z najbardziej znanych amerykańskich traderów drugiej połowy XX w. W latach 1972–1988, inwestując pieniądze swoich klientów, zamienił 5000 dolarów w ponad 15 milionów. W środowisku inwestorów uznawany jest za pioniera automatycznych systemów transakcyjnych. Jego metody inwestycyjne do dziś stanowią inspirację dla początkujących i profesjonalnych graczy. A ponieważ warto uczyć się od najlepszych, postanowiliśmy cyklicznie na łamach „Profesjonalnego inwestora" prezentować strategie i sylwetki najbardziej uznanych traderów w historii rynków kapitałowych. Zaczynamy od Eda Seykoty.
Zwykłe skrzyżowanie
Strategia inwestycyjna Seykoty opierała się na bardzo prostym i popularnym schemacie – przecięciu dwóch wykładniczych średnich kroczących. Nie był to jednak jego własny wynalazek. Do wykorzystania tych narzędzi zainspirował go artykuł Richarda Donchiana, znanego wówczas inwestora i twórcy wskaźników technicznych, dotyczący sygnałów transakcyjnych uzyskiwanych przez przecięcie średnich z 5 i 20 sesji. Wskazanie kupna powstawało wtedy, gdy szybsza średnia (5 sesji) przebiła od dołu wolniejszą (20 sesji). Skrzyżowanie w odwrotnym kierunku stanowiło sygnał sprzedaży.
Seykota, biegły w programowaniu komputerowym, przeprowadził szereg testów, w których badał różne kombinacje długości średnich. Z jego analiz wynikało, że różnica między długościami średnich nie może być zbyt mała, ponieważ przekłada się to na zbyt duży udział kosztów transakcyjnych w wynikach całego systemu.
Po ostatecznej optymalizacji Seykota otrzymał wartość 11 sesji dla szybkiej średniej oraz 56 sesji dla wolnej. Jeśli na wykresie doszło do przecięcia obu linii, na otwarciu kolejnego dnia notowań dokonywany był zakup danego instrumentu. Tak wyglądał fundament systemu, który Seykota stosował przez długie lata swojej inwestycyjnej kariery.
Filtr i stop
Ale na samym kryterium wejścia na rynek strategia się nie kończy. Warunkiem koniecznym do otwarcia pozycji było istnienie trendu wzrostowego. Seykota identyfikował trend, korzystając z teorii Dowa (coraz wyżej położone lokalne szczyty i dołki) oraz własnego narzędzia – potencjalnego zakresu zmiany. Jeśli sekwencja lokalnych ekstremów była zachowana, a dynamika zmian nie odbiegała od oszacowanego wzorca (wzorzec, czyli regularny zakres zmiany, obliczany był na bazie danych z przeszłości), system dawał zielone światło do wejścia na rynek.