Ostatnie miesiące to duża aktywność inwestorów na GPW. Obroty regularnie oscylują przy poziomie 1 mld zł. Czy to jest już satysfakcjonujący wynik, czy może GPW stać na jeszcze więcej?
Faktycznie poprzedni rok był dobry, zarówno jeśli chodzi o stopy zwrotu indeksów, jak i również pod względem wielkości obrotów. Potwierdza to, że inwestorzy faktycznie wrócili na warszawski rynek. Pierwsze sesje tego roku zapowiadają kontynuację tego trendu. Oczywiście zawsze może być lepiej. Kluczowa będzie tutaj postawa inwestorów zagranicznych, którzy odgrywają bardzo ważną rolę, jeśli chodzi o zachowanie indeksu WIG20. Warto przy tej okazji zauważyć, że pięć największych firm z WIG20 generuje około 50 proc. obrotów, a sam WIG20 około 70–80 proc. Inwestorzy zagraniczni są więc kluczowi. Wydaje się, że jeśli zbiegnie się kilka sprzyjających czynników, czyli utrzymanie koniunktury, do tego dalsze napływy do funduszy rynków rozwijających się, to mamy szanse na duże obroty.
We wtorek mieliśmy chociażby mocny wzrost WIG20 poparty wysokimi obrotami. To zagranica stała za tym ruchem?
Wydaje mi się, że tak. Patrząc bowiem na zachowanie indeksu MSCI EM, który jest benchmarkiem dla krajów rozwijających się, do których się zaliczamy, to widać było napływy do funduszy inwestujących w te rynki.