2018 r. będzie okresem dużej zmienności w USA

Inwestorzy mają na uwadze wiele ryzyk, ale amerykańskie spółki nadal powinny poprawiać wyniki - mówi Marcin Bogusz, zarządzający funduszem ALFA FIZ w AgioFunds TFI

Publikacja: 05.04.2018 16:00

2018 r. będzie okresem dużej zmienności w USA

Foto: parkiet.com

Pana fundusz jest znany z tego, że inwestuje w spółki technologiczne notowane na amerykańskiej giełdzie. Jakie są oczekiwania dotyczące wyników amerykańskich firm za I kwartał br.?

Mój fundusz w większości inwestuje w spółki amerykańskie, technologiczne, ale też inne. Wyniki firm w USA za I kwartał powinny być dobre. Rynek spodziewa się, że wzrost zysku spółek z S&P500 w tym okresie wyniesie średnio około 18 proc. rok do roku. Jest to po części efekt obniżenia podatków. Zwyżki na giełdzie, które obserwowaliśmy w 2017 r. były spowodowane oczekiwaniami wzrostu zysków i poprawy wyników spółek. Początek 2018 r. na giełdach zaczął się nieco gorzej. Moża powiedzieć, że inwestorzy "kupowali plotki i sprzedawali fakty". Pojawiły się inne czynniki ryzyka. Jeżeli chodzi o zyski spółek amerykańskich to nie widzę obecnie jakiegoś istotnego zagrożenia na horyzoncie.

W kolejnych kwartałach zyski amerykańskich spółek również powinny rosnąć?

Myślę, że tak, ale tempo wzrostu nie będzie już tak znaczące jak w I kwartale. W kolejnych kwartałach spodziewam się około 10-proc. wzrostu zysków w ujęciu rocznym dla spółek z S&P500.

Wspomniał pan o czynnikach ryzyka. Środowa sesja w USA pokazuje dużą zmienność. Sesja rozpoczęła się od sporych spadków, a zakończyła wyraźnymi wzrostami. Co w tej chwili jest największym czynnikiem ryzyka, jeżeli chodzi o amerykański rynek oraz inne najważniejsze globalne giełdy?

Jest to wzrost zmienności rynkowej, z którą mamy do czynienia od początku lutego. Wówczas korekta w USA nabrała tempa. To również zbiegło się w czasie z ogłoszeniami prezydenta Trumpa dotyczącymi wprowadzenia ceł na chińskie produkty. Inwestorzy obawiając się o wojnę handlową dodatkowo dostrzegają wewnętrzne problemy największych spółek takich jak Facebook czy Amazon. Duże firmy, które były koniami pociągowymi hossy złapały zadyszkę. Z tej zadyszki, ale też z wzrostu zmienności i obaw o wojnę handlową wyszła 10-proc. korekta w USA, która rozpoczęła się na początku lutego i trwała z małymi przerwami przez cały marzec.

Czy zamieszanie związane z hojną handlową między USA i Chinami to szansa na kupno przecenionych w ostatnim czasie akcji?

Tak, kluczem zawsze są wyniki spółek oraz to na ile wszelkie działania, które obserwujemy w mediach wpłyną faktycznie na wyniki firm. Jeżeli do wojny handlowej rzeczywiście by doszło to pewnie to wpłynęłoby na wyniki spółek. Jednak w przypadku np. Facebooka ten efekt może być inny. Kurs może podążać w swoją stronę, a wyniki w swoją. W środę Mark Zuckerberg powiedział, że nie widzi istotnego spadku zainteresowania reklamodawców. Pojawia się zatem pytanie, czy mogę kupić ten sam towar po niższej cenie. Jeżeli wyniki faktycznie nie ucierpią to myślę, że inwestorzy szybko zobaczą, że jest to okazja inwestycyjna, ponieważ mogą teraz kupić te same akcje, które miesiąc temu kosztowały 20 proc. drożej.

Czy skandal z wyciekiem danych z Facebooka wpłynął tylko krótkoterminowo na złe postrzeganie firm technologicznych?

Myślę, że tak. Facebook jest najlepszym narzędziem dla reklamodawców do umieszczania swoich reklam. Trudno będzie znaleźć jakąś alternatywę, która będzie równie skuteczna więc po takich zamieszaniu, kiedy kurz opada okazuje się, że wszystko zostaje po staremu, biznes jest stabilny i rośnie w takim samym tempie, jak poprzednio. Za jakiś czas może się okazać, że był to spadek wywołany krótkoterminowymi obawami, które zostaną odpowiednio zaadresowane. Po fakcie będzie widać, że być może była to dobra okazja do kupna przecenionych akcji.

Myśli pan, że kurz opadnie w kwietniu i relacje amerykańsko-chińskie się poprawią, a postrzeganie Facebooka się polepszy?

Myślę, że sam Facebook nie będzie w stanie pociągnąć rynków w górę. Po drugie utracić zaufanie jest łatwo, a o wiele trudniej jest je później odbudować. Dlatego też spadki notowań Facebooka były bardzo dynamiczne. Odbudowa zaufania i potencjalne wzrosty notowań będą trwały dłużej. Dodać do tego trzeba też kolejne ryzyka takie jak wzrost stóp procentowych. Nie wiadomo też jak rozstrzygnie się sprawa potencjalnej wojny handlowej. W kolejnych miesiącach 2018 r. spodziewam się raczej wyższej zmienności na giełdzie niż w 2017 r. Być może ten rok nie będzie już takim łatwym rokiem jak 2017 ze względu na mniejszy wzrost zysków oraz większą zmienność. To spowoduje, że wyceny mnożnikowe się obniżą. Rok 2018 może być podobny do 2015 r. Wówczas też obserwowaliśmy w USA bardzo dużą zmienność a indeksy skończyły rok na zerze. Ryzyka z czasem będą ustępowały jednak to potrwa dłużej niż miesiąc czy dwa.

Jak wygląda pana polityka inwestycyjna. Ma Pan w portfelu akcje dużych amerykańskich firm technologicznych. Czy w ostatnim czasie zwiększał pana zaangażowanie?

Niestety nie mogę zdradzać szczegół portfela. Powiem jedynie, że skupiam się przede wszystkim na wyborze dobrych, stabilnych, często przecenionych spółek. Stawiając na firmy, które mają stabilny biznes można spać spokojnie wiedząc, że te najlepsze na świecie spółki pracują również na wynik funduszu i inwestorów.

Czy inwestuje pan również w polskie spółki technologiczne?

Dla mnie przede wszystkim kluczem jest stabilność, bezpieczeństwo i przewidywalność zysków oraz wzrostu biznesu tych spółek. Ciężko mi znaleźć na naszej giełdzie takich emitentów, którzy spełnialiby te warunki. Jestem niejako zmuszony poszukiwać ciekawych inwestycji za granicą. W Polsce są ciekawe spółki, ale raczej nie spełniają moich kryteriów inwestycyjnych dotyczących wielkości, stabilności i przewidywalności biznesu. Stąd skupiam się na rynkach zachodnich i myślę, że to będzie dalej kontynuowane.

Materiał Partnera
Zasadność ekonomiczna i techniczna inwestycji samorządów w OZE
Inwestycje
ESRS G1 Postępowanie w biznesie
Inwestycje
Złoto już powyżej 3300 dolarów za uncję
Inwestycje
Złoto może być nawet dwa razy droższe
Inwestycje
Krajowy popyt na obligacje nie odpuszcza
Inwestycje
Trump przegrywa we własną grę. Na rynkach ogromny chaos