Wydatek dla wnuka

Bogata oferta na koniec pierwszego półrocza.

Publikacja: 06.05.2017 06:30

„Venus” Martina Imricha pojawi na warszawskiej aukcji.

„Venus” Martina Imricha pojawi na warszawskiej aukcji.

Foto: Archiwum

Zapowiada się mocny finał pierwszego półrocza na krajowym rynku sztuki i antyków. Mocny, gdy chodzi o różnorodną ofertę. Warto dobrze się zastanowić, na co wydać pieniądze. 10 maja na portalu rynku sztuki artinfo.pl (www.artinfo.pl) zakończy się aukcja internetowa fotografii z kolekcji krytyka filmowego Jerzego Płażewskiego (1924–2015). Są tam zdjęcia z planu kultowych filmów. Od 250 zł rozpoczęła się licytacja fotografii Marka Nowickiego przedstawiającej Jana Himilsbacha i Zdzisława Maklakiewicza w jednej ze scen filmu „Rejs" Marka Piwowskiego. To powszechnie rozpoznawana scena.

„Rejs" daje zyski

Libra na aukcji w czerwcu wystawi wczesny obraz Dwurnika.

Libra na aukcji w czerwcu wystawi wczesny obraz Dwurnika.

Foto: Archiwum

Wzruszy ktoś ramionami: na co komu taka fotografia? Można dla relaksu zacząć kolekcjonować zdjęcia z kultowych polskich filmów. Można takie zdjęcie kupić na wystrój lokalu kawiarni, restauracji lub innej firmy usługowej. Dzięki temu wyjdziemy z anonimowości, bo „Rejs" do dziś jest legendą.

Goście lokalu zauważą taką dekorację. Informacja rozejdzie się pocztą pantoflową. Możemy mieć zysk w postaci darmowej reklamy. Do kupienia jest oryginalna odbitka żelatynowo-srebrowa (13 na 18 cm) z pieczęcią na odwrocie i podpisem kolekcjonera Jerzego Płażewskiego.

Dzieło Kazimierza Mikulskiego będzie atrakcją czerwcowej aukcji.

Dzieło Kazimierza Mikulskiego będzie atrakcją czerwcowej aukcji.

Foto: Archiwum

Jest zdjęcie z „Krzyżaków" Aleksandra Forda oraz z „Noża w wodzie" Polańskiego. Od 150 zł wystartowało zdjęcie Zbigniewa Cybulskiego w filmie „Popiół i diament" Andrzeja Wajdy.

Licytowana jest fotografia z filmu „Rejs” Marka Piwowskiego z 1970 r.

Licytowana jest fotografia z filmu „Rejs” Marka Piwowskiego z 1970 r.

Foto: Archiwum

Z rynkowej oferty możemy wyłowić obrazy, na które przyjemnie się patrzy. Ale również takie, które ilustrują ważne problemy rynku. Na przykład 11 maja w Desie Unicum (www.desa.pl) na aukcji Art Outlet od 40 tys. zł rozpocznie się licytacja obrazu Januarego Suchodolskiego (1797–1875) „Wyjazd Mikołaja Radziwiłła z Nieświeża" (62 na 90 cm).

Zbigniew Cybulski w scenie z „Popiołu i diamentu” Andrzeja Wajdy.

Zbigniew Cybulski w scenie z „Popiołu i diamentu” Andrzeja Wajdy.

Foto: Archiwum

Ta piękna scena w sam raz nadaje się do dekoracji stylowego wnętrza w duchu polskiego dworu. Jest tylko jeden problem. W katalogu przy nazwisku Suchodolskiego postawiono znak zapytania.

Oto nawet specjaliści z wielkiego domu aukcyjnego, korzystający z pomocy naukowców, nie są w stanie na 100 procent stwierdzić, że to naprawdę Suchodolski, a nie jego naśladowca. Tak bywa na rynku malarstwa. Debiutant może się wyedukować na tym konkretnym przykładzie.

W katalogu zaznaczono także, że obraz jest po konserwacji. Tu też można się poduczyć. Jeśli podmalowano np. krawędzie, to jest to bez znaczenia. Gorzej, jeśli przemalowano fragmenty ważne w kompozycji (w portrecie człowieka mogą to być np. oczy).

Jeśli obraz ma analizę konserwatorską, to warto dla nauki przejrzeć ją w antykwariacie. Jeśli takiej analizy nie ma, możemy przyjść do antykwariatu z zaprzyjaźnionym konserwatorem, który przy nas przebada obraz w różnych promieniach światła, a my przy okazji wzbogacimy rynkowe doświadczenie.

Schulz na topie

Sensacyjnie zapowiada się aukcja bibliofilska krakowskiego Antykwariatu Naukowego (www.antkrak.krakow.pl), która odbędzie się 13 maja. Przebojem będzie pierwodruk „Sklepów cynamonowych" Brunona Schulza, wydany w 1934 roku. Na karcie tytułowej widnieje odręczna dedykacja autora z 1934 roku.

Od lat pamiątki związane ze Schulzem gwarantują ostrą licytację. Kolekcjonerzy ze świata za astronomiczne ceny kupili już kilkanaście pozycji Schulza. To jedyny autor na polskim rynku bibliofilskim budzący międzynarodowe zainteresowanie.

Pierwszy rekord padł w krakowskim antykwariacie Rara Avis (www.raraavis.krakow.pl). Jesienią 2012 roku za 85 tys. zł sprzedano tam nierozcięty, a więc nieczytany, egzemplarz „Sanatorium pod Klepsydrą". Szok był tym większy, że cena wywoławcza (stosownie do wcześniejszych notowań) wynosiła tylko 3 tys. zł. Najwyższa cena, jaką przed rekordem osiągnęła książka Schulza, wynosiła wtedy 6 tys. zł.

To też dobry przykład do refleksji nad rynkiem. Rekordowe sprzedaże Schulza były całkowitym zaskoczeniem. Dlaczego nikt nie przewidział tej wydawałoby się tak oczywistej zwyżki? Dlaczego wcześniej nikt nie przewidział, że Rosjanie rekordowo kupować będą dzieła Henryka Siemiradzkiego? Pokpiwam tu z tych „mądrali", którzy rzekomo wiedzą, co podrożeje na rynku sztuki i antyków.

Największy polski marszand Andrzej Starmach stale powtarza, że gdyby wiedział, co podrożeje, to byłby milionerem, a nie jest! Nawet on nie przewidział, że mijany na ulicach Krakowa Wilhelm Sasnal stanie się z dnia na dzień najdroższym polskim malarzem.

Młode malarstwo

Który następny autor podrożeje na polskim rynku starej książki? Mówi się, że będą to pierwodruki Stanisława Lema, oczywiście tylko egzemplarze w dziewiczym stanie.

Jaki obraz z młodego malarstwa kupić na inwestycję? Z aukcji najmłodszej sztuki wybrałbym akt kobiecy namalowany przez Martina Imricha (ur. 1986). Dzieło malarza pojawi się 26 maja na aukcji firmy Art in House (www.artinfo.pl). Obraz (180 na 200 cm) budzi skojarzenia z aktami legendarnego paryskiego malarza Mojżesza Kislinga.

Imrich wyróżniał się już na studenckich wystawach w warszawskiej ASP. Osiągnął niespotykane dziś mistrzostwo warsztatowe. Świadomie nawiązywał do wspomnianego wcześniej Henryka Siemiradzkiego. Gdybym kupował obrazy, to kibicowałbym młodemu artyście Martinowi Imrichowi.

Czy te obrazy na pewno okażą się dobrą inwestycją? To jest tak samo mądre pytanie, jak np. pytanie o to, które akcje będą najdroższe na warszawskiej giełdzie dokładnie za 20 lat, a które po 30 latach.

Wielki polski kolekcjoner malarstwa, artysta operowy Wiesław Ochman powiedział mi dawno temu: „Obraz powinien żyć na ścianie. Powinien być stale w pobliżu człowieka. Życie toczy się całkiem inaczej, kiedy co rano, zaraz po przebudzeniu, widzę ukochany obraz, który mi się po prostu podoba!".

Kupuj to, co ci się podoba. Może przy okazji na tym zarobisz. Okaże się to za 20 lat, bo kupowanie obrazów to typowa inwestycja dla wnuka, czyli długoterminowa. To znaczy, że ja kupuję, wnuk sprzedaje i żyje w luksusie, ciepło mnie wspominając. Wnuk na pewno się ucieszy, widząc w domu „Venus" namalowaną przez Imricha.

Klasyka

5 czerwca odbędzie druga aukcja nowego domu aukcyjnego Libra (www.artlibra.pl). Oferta nie została jeszcze ujawniona. Będą muzealne prace powojennych i międzywojennych klasyków. Zainteresują kolekcjonerów dzieła np. Andrzeja Wróblewskiego, Kazimierza Mikulskiego, Karola Hillera, Witkacego czy kolejne dzieło Władysława Strzemińskiego. Będzie wczesny Dwurnik.

Wróżyłem w „Parkiecie" ponad rok temu, że wczesne (z lat 70. i 80.) obrazy Dwurnika będą wprowadzane na rynek przez marszandów, którzy nie mają czym handlować, bo stale maleje podaż klasyków. Dwurnik namalował hektary obrazów. Jest czym handlować. Antykwariusze wykupują wczesne obrazy malarza nawet w Nowym Jorku. Może tam są jeszcze wyjątkowo tanie? Wtedy na pewno będą zakupem inwestycyjnym.

Inwestycje alternatywne
Odnaleziony polski Picasso
Inwestycje alternatywne
Małe sztabki i złote monety królują w rosnących zakupach Polaków
Inwestycje alternatywne
Pozycja długa na rynku sztuki
Inwestycje alternatywne
Retro jest w cenie: BMW 501. Barokowy anioł
Inwestycje alternatywne
Ciągle z klasą!
Inwestycje alternatywne
Wysoka cena niewiedzy
Inwestycje alternatywne
Pułapki inwestowania w sztukę