Do najmocniej tracących na trwającej na warszawskiej giełdzie wyprzedaży należą w czwartek akcje Dino Polska. Kurs akcji spożywczego detalisty spada o ponad 12 proc. To sprawia, że coraz bardziej ewidentne wydaje się zakończenie wielkiej hossy, która od debiutu z 2017 r. do szczytu sprzed roku wywindowała notowania akcji Dino blisko… 14-krotnie.
Wszystko dlatego, że z technicznego punktu widzenia zejście kursu poniżej dołka z października ubiegłego roku oznacza zmianę panującej na rynku długoterminowej tendencji na spadkową. Jak komentuje Janusz Pięta z BM mBanku, tąpnięcie kursu akcji Dino to reakcja na wiadomości, jakie napłynęły z Biedronki.
Czytaj więcej
Zaskakująco słabe wyniki Biedronki uderzyły rykoszetem w handlowe spółki notowane na giełdzie. Najmocniej spada kurs akcji Dino. Inwestorzy wyprzedają też akcje firmy Eurocash.
- Nie wynika to jedynie z tego, że największa krajowa sieć detaliczna podała wyniki, które są po prostu złe, i że to rzutuje na perspektywy zysków samego Dino – komentuje analityk.
Kurs akcji Dino mocno spada. Dlaczego informacje z Biedronki przestraszyły inwestorów?
Szok, jaki wywołały wyniki Biedronki, widać po ponad 15-procentowym spadku kursu jej właściciela Jeronimo Martins w Londynie, a na warszawskiej giełdzie mocno tanieją też akcji Eurocashu. W poprzednich latach zdarzało się, że kurs akcji Dino leciał po wynikach Jeronima na łeb, na szyję, ale potem zazwyczaj odrabiał straty. Jednak zdaniem specjalisty przede wszystkim inwestorów przestraszyły komentarze, z których wynikało, że Biedronka nie dostrzega obecnie ożywienie kondycji konsumenta.