Sfinks chce wyemitować prawie 6,9 mln akcji serii H. Teraz kapitał dzieli się na 9,28 mln walorów. Będzie to oferta z prawem poboru. Cena emisyjna wyniesie co najmniej 9 zł (wczorajszy kurs to 10,57 zł). Spółka może pozyskać ze sprzedaży akcji minimum 62 mln zł. – Część pieniędzy, około 36 mln zł, przeznaczymy na spłatę pożyczki podporządkowanej, której Sfinksowi udzielił pan Cacek. Reszta środków pójdzie na sfinansowanie bieżących potrzeb i ewentualnych dalszych inwestycji – zapowiada Dariusz Strojewski, wiceprezes Sfinksa. Sylwester Cacek pożyczył spółce w kwietniu około 30 mln zł. Dzięki temu firmie udało się porozumieć z bankami wierzycielami w sprawie spłaty zobowiązań.
[srodtytul]Cacek gwarantuje[/srodtytul]
Prospekt emisyjny trafił do Komisji Nadzoru Finansowego w lipcu. Największymi udziałowcami Sfinksa są prezes Sylwester Cacek (32 proc.) oraz wiceprezes Tomasz Morawski (27,8 proc.). Obaj zadeklarowali objęcie akcji nowej emisji. Dodatkowo Cacek zagwarantował powodzenie emisji. – To znaczy, że jeśli ktoś nie obejmie papierów, to ja je kupię – mówi.
5-proc. próg w spółce przekracza jeszcze dwóch inwestorów: Commercial Union OFE BPH CU WBK (11,8 proc.) oraz OFE Polsat (8,5 proc.). – Nie wiemy, czy będą obejmować akcje w ramach nowej emisji – mówi Strojewski.
[srodtytul]Strategia w październiku[/srodtytul]