W sierpniu Fitch jako druga agencja ratingowa pozbawił USA najwyższej oceny wiarygodności kredytowej. Mimo to, USA wciąż są postrzegane przez inwestorów jako najbardziej wiarygodny kraj, bezpieczna przystań. Bezpośrednio po decyzji Fitcha dolar przez dwa miesiące się umacniał, zdradzając ogromny popyt na dolarowe aktywa. Czy to nie podważa wiarygodności samych agencji ratingowych?
Nasza ocena wiarygodności kredytowej Stanów Zjednoczonych to jeden z wielu poglądów na tę sprawę. Początkowa reakcja rynku na naszą decyzję była zgodna z oczekiwaniami, tzn. wspierająca tę ocenę. Oczywiście na to, jak inwestorzy wyceniają aktywa rządowe, wpływa wiele czynników, a rating jest tylko jednym z nich. Nie zaprzeczamy, że Stany Zjednoczone mają kilka unikalnych cech, które sprawiają, że amerykańskie aktywa są szczególnie atrakcyjne niezależnie od ratingu. Po pierwsze i najważniejsze, dolar jest globalną walutą rezerwową, a swój status zawdzięcza po części temu, że Stany Zjednoczone mają najbardziej otwarty i płynny rynek kapitałowy na świecie. Inwestorzy wiedzą, że mogą wejść i wyjść z tego rynku w dowolnym momencie. Amerykańskie rządowe papiery wartościowe są zatem traktowane jako bezpieczna przystań, a dolar umacnia się, gdy wzrasta globalna awersja do ryzyka. Nasz rating kredytowy dla USA, na poziomie AA+, jest nadal bardzo wysoki i nadal odzwierciedla wyjątkowy status dolara amerykańskiego.
To po co była obniżka ratingu USA? Czy do kraju, który jest emitentem globalnej waluty rezerwowej, ma zastosowanie ta sama metodyka oceny wiarygodności kredytowej, co do innych państw?
Obniżyliśmy rating kredytowy Stanów Zjednoczonych, aby zasygnalizować, że obecna polityka fiskalna rządu USA jest nie do utrzymania w dłuższej perspektywie. Co więcej, zarządzanie amerykańską polityką fiskalną jest dysfunkcyjne. Co dwa lata powtarzają się spory dotyczące limitu zadłużenia, które kończą się dopiero wtedy, gdy rząd jest często o kilka tygodni od niewypłacalności. Jest to po prostu niezgodne z ratingiem AAA. Poza tym, od lat dług publiczny w USA zmierza w jednym kierunku: w górę. Zadłużenie jest zwiększane przez obie strony politycznego sporu, więc trudno dostrzec, co mogłoby zatrzymać ten trend. Na przykład w październiku administracja Bidena zwróciła się do Kongresu o autoryzację kolejnych 100 mld USD na wsparcie Ukrainy i Izraela. Nie towarzyszą temu żadne środki mające na celu zwiększenie dochodów budżetowych. Jednocześnie rentowności amerykańskich obligacji gwałtownie wzrosły w ostatnich miesiącach, podnosząc koszty obsługi zadłużenia. Możliwe jednak, że nasza decyzja pomoże w krystalizacji merytorycznej, bezpartyjnej debaty na temat tego, jak zapewnić zrównoważoną politykę fiskalną USA w perspektywie długoterminowej.
Z tego, co pan mówi, wynika, że dla wiarygodności kredytowej USA największe znaczenie ma nie tyle poziom zadłużenia, ile globalny popyt na dolarowe aktywa. Po tym, jak USA nałożyły sankcje na Rosję w związku z jej atakiem na Ukrainę, pojawiły się głosy, że Waszyngton uczynił z dolara broń, co na dłuższą metę może spowodować spadek zainteresowania amerykańską walutą. Takie kraje, jak Chiny, mogą bowiem uznać, że trzymanie rezerw w dolarach wcale nie jest bezpieczne. Czy zgadza się pan, że status dolara jako głównej waluty rezerwowej jest zagrożony?