Patrząc historycznie, hossy, czyli długotrwałe rynki byka, nigdy nie zaczynały się na tak wysokich poziomach, przy nadmiernej wyceny firm. Przeciętne C/Z w dołkach wszelkich rynków byka w ciągu ostatnich 50 lat wynosiło 11,8. Tymczasem we wrześniu zeszłego roku, kiedy indeks S&P 500 notował kilkumiesięczne minimum, C/Z notował wartość 38.Nikt się nie boi
Inna ważną rysą na obrazie rynku jest poziom obaw inwestorów. W odniesieniu do giełd USA jest to czynnik bardzo ważny. Jego wysokość pokazuje wskaźnik CBOE Volatility Index, czyli VIX, oraz mający krótszą historie CBOE Nasdaq Vol. Index (VXN). Są one znane jako "wskaźniki strachu" inwestorów. Zostały skonstruowane na bazie zmian indeksów oraz handlu opcjami put oraz call na giełdzie opcji CBOE - VIX na bazie szybkości zmian indeksu S&P 100 oraz opcji spółek z tego indeksu, VXN. Analogicznie na Nasdaq 100. Opcje te stanowią rodzaj "polisy ubezpieczeniowej" dla właściciela akcji oraz są również świetnym instrumentem spekulacyjnym z olbrzymią dźwignią. Rodzaj oraz ilość sprzedawanych w danym momencie opcji wyraża aktualne nastawienie inwestorów do rynku. Mentalność byka reprezentują opcje call, a obawę przed spadkami opcje put. Oba wskaźniki są na jednych z najniższych poziomów na przestrzeni kilkunastu miesięcy - VIX wynosi 21,62 i spada bez większych przerw od 11 września, gdy ustanowił 3-letni rekord na poziomie 57,31. Wskaźnik oparty o spółki z Nasdaq (VXN) jest na niemal rekordowo niskim poziomie 41,62. W połowie września wynosił 99,35. Wtedy bali się wszyscy, dziś nikt. Na Wall Street słyszy się opinie, że "cash is trash...".
Innym wskaźnikiem sentymentu inwestorów jest stosunek sprzedawanych opcji put i call zwany "put/call ratio".Wskaźnik ten wynosi 0,62, co oznacza, że na 10 opcji call sprzedawanych jest w USA 6 opcji put. Byk wrócił więc w opinii większości na Wall Street... Czy kolejny raz nie okaże się że większość się myliła?
Możliwa podwyżka stóp
Spróbujmy zastanowić się, jakiego rodzaju czynniki mogłyby wywołać zwiększoną ostrożność w podejściu do inwestowania w akcje. Jeśli na rynek wróci niepewność, następnym etapem będzie obawa. Potem pojawi się strach - o przewartościowany rynek, fundamenty czy Enrony, jakich wiele w USA. Niewielu wtedy zechce powrócić na rynek.
Takimi czynnikami mogą stać się jakiekolwiek dane ekonomiczne, pokazujące nie tak kryształowy obraz gospodarki, jaki się obecnie rysuje. Departament Handlu podał informacje o sprzedaży detalicznej za luty. Prognozy mówiły o wzroście o 0,9%, co byłoby potwierdzeniem odradzania się ekonomii. Okazało się, że wzrost sprzedaży był niższy, niż się spodziewano (0,3%). W piątek zostanie podany PPI, czyli inflacja na poziomie producentów. Nikt nie spodziewa się jej wzrostu - prognoza mówi o spadku o 0,1%. Gdyby było inaczej, byki staną natychmiast przed wielkim niebezpieczeństwem. Pojawiłyby się czynniki, o których na razie nic się nie mówi - wzrost inflacji i ewentualność podwyżki stóp. Nawet jeśli jednak inflacja nie okaże się problemem, to i tak przed 19 marca powróci temat stóp procentowych. Istnieje bardzo duże prawdopodobieństwo, że w tym dniu Fed ogłosi neutralne nastawienie w polityce pieniężnej. Rynek wie, że w takim przypadku 7 maja nastąpiłaby pierwsza podwyżka stóp o 0,25%. Rynek futures na stopy procentowe na 100% ocenia prawdopodobieństwo podwyżki o 0,25pkt. proc. w maju oraz na 70 pkt. następnej tego rzędu w czerwcu.