Kiedy w lutym ubiegłego roku Paul Fletcher i Garry Heath stracili pracę w jednym z kalifornijskich dotcomów, przyrzekli sobie, że zamiast rozglądać się za zdobyciem następnego etatu, stworzą własną firmę, wykorzystując nabyte umiejętności posługiwania się internetem. Afiliowali się przy eBay. Na internetowej platformie aukcyjnej firmy otworzyli własny wirtualny sklepik - Dealtree Inc. Z pomocą aukcyjnej platformy eBay sprzedają sprzęt komputerowy, zwrócony wcześniej przez nabywców z powodu drobnych usterek. Od każdej sprzedanej sztuki płacą eBay komisowe.

Wielkie korporacje nie mają ani czasu, ani odpowiedniej kadry na to, by kontrolować, naprawiać i ponownie pakować zwrócone przez klientów artykuły. Sprzedają ten towar często za 10% pierwotnej wartości firmom, które zajmują się jego rozprowadzaniem w Ameryce Południowej. Natomiast Dealtree Inc. oferuje korporacjom sprzedaż tego samego sprzętu na platformie eBay, ale za 30-40% pierwotnej wartości. Podobne co Dealtree usługi oferuje kilkaset firm afiliowanych przy eBay. Z ich usług korzysta ponad 70 wielkich korporacji amerykańskich, a w tym Bloomingdales, Dell Computer, Home Depot, IBM, Motorola. Dzięki aukcyjnej platformie eBay korporacje pozbywają się artykułów za 500 mln - co stanowi 5% wartości rocznej sprzedaży internetowego domu aukcyjnego. Sprzedaż towarów pochodzących bezpośrednio od korporacji dynamicznie wzrasta.

Swoją dalszą ekspansję eBay upatruje właśnie w nawiązaniu ściślejszych kontaktów z dużymi firmami. Zapewne jest to właściwa strategia rozwoju firmy - jak wszystko, czego dotknie się zarząd eBay. Ludzie eBay znaleźli się na czołowych miejscach tegorocznej listy najbogatszych Amerykanów przed czterdziestką magazynu "Fortune". Na drugim miejscu z majątkiem szacowanym na 4,39 mld USD jest 34-letni Pierr Omidyar - prezes i założyciel eBay. Wyprzedził go tylko Michal Dell. Na trzecim miejscu znalazł się 36-letni Jeff Skoll, z fortuną 2,63 mld USD, wiceprezes eBay, który postanowił niedawno wycofać się interesów i założył fundację charytatywną.