Obawy o budżet i rynek pracy

Mimo podniosłego nastroju i hucznych obchodów uroczystości rozszerzenia Unii Europejskiej o 10 państw, w społeczeństwie niemieckim panuje dużo niepewności co do kosztów, jakie mogą ponieść w związku z tym Niemcy. Obawy dotyczą przede wszystkim budżetu Unii oraz rynku pracy. Szanse widzą natomiast przede wszystkim firmy lokujące kapitał, jak np. towarzystwa funduszy inwestycyjnych.

Publikacja: 06.05.2004 09:56

W nocy z 30 kwietnia na 1 maja całe Niemcy świętowały rozszerzenie Unii Europejskiej równie hucznie, jak państwa przystępujące do Wspólnoty. Główne uroczystości odbyły się, oczywiście, w Berlinie, gdzie na wielkiej gali zorganizowanej na tę cześć wystąpiły wszystkie największe osobistości Niemiec.

Obawa przed konkurencją

i wydatkami...

Wszystko to zaledwie trochę przyćmiło towarzyszące Niemcom obawy w związku z rozszerzeniem jeszcze sprzed 1 maja. Artykuły prasowe i programy telewizyjne mówią bowiem o prawdopodobnym nadchodzącym wypieraniu niemieckich, drogich pracowników przez tanią i dobrze wykwalifikowaną siłę roboczą ze Wschodu. Dzieje się to pomimo ciągłego powtarzania o istnieniu okresów przejściowych i wciąż nowych badań naukowych, potwierdzających, że napływ pracowników z nowych krajów Unii będzie wręcz marginalny. Jak pisał ostatnio "Die Zeit", berliński Deutsches Institut für Wirtschaftsforschung (DIW) prognozuje, że w pierwszym roku pełnej mobilności siły roboczej między Niemcami a wschodnimi sąsiadami (czyli co najmniej za 3 lata) napływ może wynieść maksymalnie 160 tys. osób. W ciągu kolejnych 5 lat liczba ta w skali roku ma się zmniejszyć do 135 tys. Naukowcy z DIW podkreślają jednocześnie, że liczba ta jest o wiele za mała, aby mieć jakikolwiek negatywny wpływ na niemiecki rynek pracy lub spowodować spadek płac.

Niemiecki tygodnik "Focus" na przełomie marca i kwietnia podał natomiast na podstawie różnych źródeł, że rozszerzenie może kosztować budżet unijny nawet 37,5 mld euro, a same Niemcy mogą zapłacić aż 9 mld euro. Niemiecki rząd odrzucił ostatnio propozycję Komisji Europejskiej, zakładającą zwiększenie budżetu Unii z obecnych 100 mld euro do 143 mld euro w roku 2013. Obawiano się mianowicie, że obciążenie Niemiec mogłoby w związku z tym wzrosnąć nawet o 70%.

...i pogorszeniem

koniunktury gospodarczej

W Niemczech panuje także poczucie, że na rozszerzeniu ucierpieć może rozwój gospodarczy największej gospodarki Europy. Chodzi tutaj przede wszystkim o regiony słabe strukturalnie i infrastrukturalnie, leżące najczęściej na terenie byłego NRD (np. Drezno, Lipsk, Halle, część Brandenburgii itp.). Wszystkie nowe kraje Unii są bowiem objęte najwyższym stopniem wspomagania funduszami strukturalnymi Unii, podobnie jak część wschodnich Niemiec. Od tego roku zmniejszy się więc pula pieniędzy do podziału między wspomagane regiony.

Firmy jednak się cieszą

Pozytywne nastawienie wobec rozszerzenia Unii Europejskiej o wiele bardziej daje się zauważyć wśród firm, szczególnie zajmujących się inwestowaniem pieniędzy. Większość towarzystw funduszy inwestycyjnych podkreśla nowe możliwości, jakie powstają po połączeniu rynków. Jak twierdzą specjaliści z jednego z największych towarzystw inwestycyjnych w Niemczech - Activest - inwestycje bezpośrednie oraz dająca się już odczuć w niektórych "starych" krajach Unii poprawa koniunktury, mają w najbliższych latach doprowadzić u nowych członków do stabilnego wzrostu gospodarczego rzędu co najmniej 2-5% rocznie. Zarządzający z DWS, który jest liderem w branży, twierdzą natomiast, że wzrost może wynosić nawet 3,5-5,5% rocznie. Podkreślają także niskie koszty pracy w nowych krajach członkowskich oraz prawdopodobne korzyści z konwergencji. Daje to spore możliwości inwestycyjne, pozwalające wykorzystać korzystny trend.Już od ubiegłego roku znacząco zaczęła rosnąć liczba oferowanych w Niemczech produktów dających możliwość wspólnego inwestowania, przede wszystkim w nieruchomości. Rośnie także ich wartość. Przykładowo, wartość jednostki funduszu DWS Osteuropa wzrosła od marca 2003 r. do marca 2004 r. o ok. 80%.

Gospodarka
Polska-Austria: Biało-Czerwoni grają o pierwsze punkty na Euro 2024
Gospodarka
Duże obroty na GPW podczas gwałtownych spadków dowodzą dojrzałości rynku
Gospodarka
Sztuczna inteligencja nie ma dziś potencjału rewolucyjnego
Gospodarka
Ludwik Sobolewski rusza z funduszem odbudowy Ukrainy
Gospodarka
„W 2024 r. surowce podrożeją. Zwyżki napędzi ropa”
Gospodarka
Szef Fitch Ratings: zmiana rządu nie pociągnie w górę ratingu Polski