Niezależnie od intencji i sposobu przeprowadzania zmian podatkowych przeważnie nie są one neutralne dla przebiegu procesów inflacyjnych. Co więcej, można stwierdzić, że przebieg ten może być dalece inny w zależności od kierunku zmian podatkowych, ich siły, a także grupy przedmiotów opodatkowania. Ma to zatem znaczenie dla właściwej reakcji władz monetarnych na działania polityki fiskalnej. Niemniej, aby polityka pieniężna mogła zachować adekwatny spokój w swoich reakcjach, zachodzi potrzeba oceny skali i sposobu transmisji efektu podatkowego na procesy cenowe.
"Odporne" wskaźniki
W latach dziewięćdziesiątych zeszłego stulecia pojawiły się wskaźniki inflacji "uodpornione" na zmiany podatków. W praktyce najczęściej stosuje się trzy: CTI (Constant Tax Rate Index - wskaźnik o stałej stawce podatkowej), TFI (Tax Free Index - wskaźnik z wykluczeniem podatków) oraz wskaźniki wykluczające zmiany podatkowe ad hoc. Najczęściej ze wskaźników inflacji eliminowane są efekty zmian w głównych stawkach podatkowych (VAT, akcyza, podatki lokalne) i quasi-podatkowych (np. podatek przy rejestracji samochodów). Wskaźnik CTI wskazuje, jak wyglądałaby inflacja, gdyby podatki miały identyczną wysokość, jak w przyjętym okresie bazowym (system wag w CTI jest identyczny, jak w CPI). Wskaźnik TFI natomiast opiera się na cenach netto, wykluczając z nich podatki zarówno w okresie bieżącym, jak i bazowym (następuje zmiana systemu wag, maleje waga produktów o dużym udziale podatków w cenie). Oba wskaźniki eliminują natychmiastowo pełen wpływ zmiany podatku na ceny (w momencie wprowadzenia), co oznacza, że przy konstrukcji indeksu zakładane jest pełne przeniesienie zmiany stawki podatku na ceny.
Węgrzy już liczą
Wskaźniki inflacji uwzględniające zmiany podatkowe zostały wprowadzone m.in. w Anglii (wskaźnik RPIY od 1993 r.), Kanadzie (CPIxFET od 1991 r.), Szwecji (UND1X oraz UNDINHX od 1998 r.). Ostatnio wskaźnik oparty na CTI wprowadziły Węgry.