Czas na popyt krajowy

Zamiast zapowiadać kolejne Bardzo Słuszne Wydatki na Bardzo Ważne Cele, rząd raczej powinien skupić się na redukcji wydatków

Publikacja: 19.11.2005 07:52

W ostatnim tygodniu rynki finansowe odreagowały powstanie mniejszościowego rządu PiS, popartego w wotum zaufania przez partie populistyczne. Złoty się umocnił, a rentowność obligacji spadła. W najbliższym czasie głównym czynnikiem kształtującym kurs walutowy i cenę długu publicznego będą fundamenty gospodarcze oraz sytuacja na rynkach bazowych.

Przyspieszenie tempa wzrostu gospodarczego w ostatnich miesiącach zawdzięczamy konkurencyjności polskiego eksportu oraz silniejszemu popytowi krajowemu. W przyszłym roku to popyt krajowy powinien stać się najważniejszym czynnikiem wzrostu. Rosnące wykorzystanie mocy produkcyjnych w przedsiębiorstwach, ich zdrowa sytuacja finansowa oraz projekty infrastrukturalne (finansowane przez Unię Europejską) powinny przełożyć się na wyższe tempo wzrostu inwestycji. Z kolei poprawiająca się sytuacja na rynku pracy, a także indeksacja emerytur i rent zwiększą wyraźnie dochody gospodarstw domowych, co będzie sprzyjać wyższej konsumpcji. Konsekwencją zmiany charakteru wzrostu będzie gospodarczego jednak wyższy deficyt handlowy i na rachunku bieżącym oraz silniejsza presja inflacyjna.

W obliczu rosnącej nierównowagi zewnętrznej i wyższej inflacji, a także wyższych stóp procentowych w USA i zapowiedzi bardziej restrykcyjnej polityki pieniężnej w strefie euro, w przyszłym roku zwiększy się ryzyko wzrostu rentowności polskich obligacji skarbowych oraz osłabienia złotego (zwłaszcza biorąc pod uwagę bardzo silną korelację tych dwóch rynków). Aby do tego nie dopuścić, rząd będzie musiał zrezygnować z pokusy sięgania do populistycznych rozwiązań, które pogłębiłyby deficyt finansów publicznych bądź zmierzały do ograniczenia niezależności banku centralnego. Obecnie nieformalna koalicja parlamentarna PiS z Samoobroną, LPR i PSL, niestety, nie wróży jednak najlepiej dla polityki gospodarczej i fiskalnej.

Chłodna reakcja rynków finansowych na powstanie tego rządu być może nie jest jeszcze wystarczającym sygnałem ostrzegawczym. Dlatego warto przypomnieć sobie sytuację Polski sprzed dwóch lat, kiedy brak reakcji ówczesnego rządu na rosnący deficyt budżetowy spowodował wzrost rentowności obligacji o ponad 200 punktów bazowych, a kurs EUR/PLN poszybował ponad 4,90. Ratunkiem dla finansów publicznych miał być plan Hausnera - ale, jak wiadomo, nie udało się go wprowadzić. Odsiecz przyszła ze strony globalnych rynków obligacji, na których od połowy 2004 roku wyraźnie poprawiły się nastroje, wejścia Polski do Unii Europejskiej i pewnych działań porządkujących, podjętych przez rząd Marka Belki.

W przyszłym roku światowe rynki finansowe raczej nie będą już tak przyjazne jak piętnaście miesięcy temu. Dlatego margines błędu nowego rządu jest bardzo niewielki. Bardzo realny wzrost deficytu sektora finansów publicznych w 2006 roku (należy pamiętać, że tzw. kotwica w wyskosci 30-miliardowego deficytu dotyczy jedynie budżetu centralnego) razem z nawoływaniem do dalszych obniżek stóp procentowych może okazać się prostą drogą do znacznej przeceny złotego i obligacji oraz zapowiedzią dalszych kłopotów w latach następnych.

Dlatego zamiast zapowiadać kolejne Bardzo Słuszne Wydatki na Bardzo Ważne Cele, rząd raczej powinien skupić się na redukcji wydatków, często źle adresowanych i marnotrawionych, tak by polityka fiskalna nie była czynnikiem ryzyka dla rynków finansowych. Nawet jeśli takie podejście będzie mocno przypominać martwy już plan Hausnera. Ucieczka do przodu, inwestycje stymulowane i finansowane przez państwo, dostęp do łatwego pieniądza to dobry program, żeby wygrać wybory, ale niezbyt skuteczny, by rządzić, kiedy te wybory już się wygrało. W Polsce przekonało się o tym już kilka rządów.

Autor to ekonomista BNP Paribas

Gospodarka
Piotr Bielski, Santander BM: Mocny złoty przybliża nas do obniżek stóp
Materiał Partnera
Zasadność ekonomiczna i techniczna inwestycji samorządów w OZE
Gospodarka
Donald Tusk o umowie z Mercosurem: Sprzeciwiamy się. UE reaguje
Gospodarka
Embarga i sankcje w osiąganiu celów politycznych
Gospodarka
Polska-Austria: Biało-Czerwoni grają o pierwsze punkty na Euro 2024
Gospodarka
Duże obroty na GPW podczas gwałtownych spadków dowodzą dojrzałości rynku
Gospodarka
Sztuczna inteligencja nie ma dziś potencjału rewolucyjnego