Większość zarządzających funduszami inwestycyjnymi wciąż omija rynek niepubliczny szerokim łukiem. Jeśli już, to chętniej inwestują w obligacje emitowane przez spółki nienotowane na giełdzie niż w ich akcje. Coraz mniej popularne są też inwestycje w jednostki konkurencyjnych funduszy. Z kolei na znaczeniu wśród zarządzających zyskują instrumenty pochodne.
[srodtytul]Niepopularne akcje niepubliczne[/srodtytul]
– Nie inwestujemy w akcje spółek niedopuszczonych do publicznego obrotu – jednoznacznie deklaruje Remigiusz Nawrat, dyrektor zarządzający w pionie zarządzania aktywami PKO TFI. Od przedstawicieli większości TFI usłyszeliśmy podobne odpowiedzi.
– W naszych funduszach otwartych i w Allianz Platinium FIZ (fundusz typu absolute return – red.) bezpośrednio praktycznie nie inwestujemy w akcje spółek niepublicznych. Mamy fundusz aktywów niepublicznych i tam koncentrujemy tego typu inwestycje, choć ich skala jest niewielka – mówi z kolei Marek Mikuć, wiceprezes Allianz TFI. – Ale kupujemy tylko akcje spółek, których upublicznienie jest bardzo prawdopodobne – zaznacza. Dodaje, że najlepszą inwestycją był zakup akcji PZU przed debiutem giełdowym.
W bardzo ograniczonym zakresie w taki sposób inwestuje też Quercus TFI. – Dotychczas nasz FIZ zainwestował w dwa tego typu projekty: Idea TFI oraz Navigator Capital. W obu przypadkach mamy do czynienia z transakcjami typu pre-IPO – opowiada Sebastian Buczek, prezes tego towarzystwa.