Faksem z Gdańska
Ulegając nastrojowi przełomu wieków chciałbym wskazać wzór strategii gospodarczej, stanowiący ? moim zdaniem ? drogowskaz dla innych krajów. Przede wszystkim, krajów Europy Środkowowschodniej. Takim drogowskazem w końcu XX w. stała się Irlandia, postrzegana wcześniej jako kraj biedy i wielkiej emigracji.Jest to dla nas o tyle interesujący poligon, że metamorfoza Irlandii dokonała się w toku integracji z Unią Europejską, a widzialna ręka państwa mocno wspomagała niewidzialną rękę rynku. Filary sukcesu to wysoki budżet na edukację, selektywne zaproszenie kapitału zagranicznego, niskie podatki, partnerstwo społeczne oraz niebywała zręczność w sięganiu po fundusze UE.Irlandia otworzyła się na kapitał zagraniczny w 1958 r., pokonując wewnętrzne opory i uprzedzenia historyczne, wynikające z wcześniejszego uzależnienia od Anglii. W latach 60. i 70. wkroczyła do akcji Industrial Development Agency z całym arsenałem ulg i zachęt dla inwestorów, ale także wyraźną preferencją dla nowych technologii i usług finansowych, ściąganych do strefy Shannon oraz nowej strefy uprzywilejowanej, utworzonej na terenach portowych Dublina. Obecnie firmy kontrolowane przez kapitał zagraniczny dają połowę produkcji krajowej i aż 3/4 eksportu artykułów przetworzonych!Irlandia przechodzi ewolucję od specjalnych przywilejów do niskich podatków. Na początku kusiła wakacjami podatkowymi, podobnie jak nasze specjalne strefy ekonomiczne. Od 1980 r. przyjęto 10% CIT w przemyśle i strefach uprzywilejowanych, wchodząc w coraz ostrzejszy spór z Unią Europejską. Kompromis wynegocjowany w 1998 r. oznaczał ostateczne zwycięstwo filozofii obniżania podatków.Ogólnie obowiązującą stawką CIT od 2003 r. ma być 12,5%, co oznacza coroczne schodzenie z poziomu 32% w 1998 r. W ten sposób wszyscy inwestorzy wiedzą, gdzie na początku XXI w. można spodziewać się niskich i stabilnych podatków. Wiedzą także, że można się tam spodziewać pokoju społecznego, zbudowanego na fundamencie paktów ze związkami zawodowymi i organizacjami pozarządowymi, zawieranych od roku 1988.W kontynentalnej Europie podziwia się gospodarczy awans Zielonej Wyspy, ale nie lubi się Irlandczyków za ich sprytny drenaż kieszeni unijnych podatników. Potrafili sięgnąć po fundusze strukturalne aż do 2006 r., w ramach tzw. celu nr 1, pomimo że już dawno mają wyższy poziom PKB per capita niż graniczne 75% średniej unijnej. Są więc dalekowzroczni w strategii rozwojowej i profesjonalni w sięganiu po korzyści integracji. Słowem, optymistyczny wzór dla innych krajów, poszkodowanych przez Historię...
JANUSZ LEWANDOWSKI