W piątek podążaliśmy głównie za ruchami kursu euro do dolara. To właśnie wzmocnieniu wspólnej waluty (rano 0,9580, a więc poziom sprzed decyzjio obniżeniu stóp w USA) zawdzięczamy poranny wzrost wartości złotego.W pierwszych transakcjach za dolara płacono 4,09 zł, a więc o dwai pół grosza mniej niż w czwartek na zamknięciu rynku.

I mniej więcej ten poziom utrzymywał się do godziny 11.00. Wtedy doszło do realizacji dość dużego zlecenia klientowskiego. Popyt na złotego był wystarczający, aby przy dość płytkim jeszcze rynku przesunąć kurs na 4,055. Po raz drugi w tym tygodniu doszliśmy tak wysoko. Kiedy zlecenie zostało wyczerpane, nastąpiła korekta. Polska waluta powoli traciła, osiągając około 14.00 4,08 zł za dolara. I do końca notowań było już stabilnie. Opublikowane późnym popołudniem wypowiedzi ministra finansów nie wywarły żadnego wrażenia na inwestorach. J. Bauc określił kurs złotego jak ?lekko na wyrost?, przewidując jednocześnie, że w styczniu dojdzie do korekty.O ile można się zgodzić z tezą, że polska wa-luta jest za mocna, o tyle wcale nie jest pewne jej osłabienie w styczniu. Jeśli dane o inflacji będą rzeczywiście optymistyczne, możemy obserwować kontynuację dotychczasowego trendu.Bardzo ciekawa sytuacja panuje na rynku eurodolara. Zawdzięczamy to głównie wydarzeniom w USA. Opublikowane w piątek dane o bezrobociu i płacach realnych znowu wprowadziły zamieszanie. Nie wskazują one bowiem na to, że spowolnienie największej gospodarki świata jest tak silne, jak przypuszczano. Część inwestorów doszła zatem do wniosku, że szanse na kolejną obniżkę stóp procentowych (prognozowano, że dojdzie do niej już pod koniec stycznia) są mniejsze. To głównie dlatego wspólna waluta w ciągu kilku minut straciła w stosunku do USD 0,8 centa (z 0,955 przesunęliśmy się na 0,9470). Prawie tak samo szybko wróciliśmy jednak na poziom wyjściowy. Do końca notowań było niespokojnie.Tymczasem na rynku obligacji obserwowaliśmy kontynuację czwartkowych procesów. Znowu można było zauważyć wyraźny popyt na dwuletnie papiery, w pewnym momencie były one handlowane po 76,65 zł. To o 50 groszy więcej niż dzień wcześniej. W dalszym ciągu obserwuje się także zainteresowanie bonami pieniężnymi.Podsumujmy pierwszy tydzień 2001 roku. Największy wpływ na kurs polskiej waluty w tym okresie miały informacje o deficycie ob-rotów bieżących w listopadzie (dzięki dobrym danym dotarliśmy do poziomu 4,06 zł za dolara) oraz zaskakująca środowa decyzja Fed (która zaowocowała osiągnięciem tego tygodniowego minimum 4,14). Mimo wszystko tydzień kończymy zgodnie z oczekiwaniami. Złoty wzmocnił się o 6 groszy w stosunku do końca 2000 r.