Faksem z Gdańska
W ubiegłą sobotę Adam Małysz skakał w Willingen, a Sejm głosował poprawki do budżetu (telewizor w pobliskiej sali umożliwiał podgląd konkursu skoków).
Oprócz końcowego głosowania, które rozstrzygało o istnieniu rządu i parlamentu, przez pięć godzin zajmowano się rozmaitymi drobiazgami. Na przykład ? przesunąć parę milionów z białostockiej Akademii Medycznej do Akademii Medycznej w Łodzi, zabrać dwa miliony z górnictwa na obwodnicę w Garwolinie, jeden milion z Polanicy na bibliotekę uniwersytecką we Wrocławiu itp., itd. Były też poważniejsze zamachy finansowe, na ogół dla rolnictwa i MON-u, najczęściej kosztem integracji europejskiej i kosztów obsługi długu. Wszystko to jednak ułamki i promile na tle miliardów złotych rozdysponowanych w budżecie lub przepływających poza budżetem. Parlament pracuje długo i namiętnie nad jedną trzecią planu budżetowego, gdyż dwie trzecie stanowią wydatki sztywne. Ale końcowe głosowania, dotyczące milionów, budzą większe emocje, niż układanie sztywnych, budżetowych miliardów. Bowiem jest to starcie koalicji regionalnych, ponad głowami klubów partyjnych. Kto wygra ? Pomorze czy Warmia i Mazury ? w rozgrywce o drobne pieniądze na meliorację? Na ten krótki czas znikają partie. Do głosu dochodzi geografia. Zazwyczaj panuje nastrój ?bić Warszawę?. Tym razem było inaczej i przeszła poprawka, przerzucająca 95 milionów złotych na budowę metra ? jedno z istotniejszych rozstrzygnięć, jakie tego dnia zapadały w Sejmie.Budżet jest, co dla każdego państwa jest korzystniejsze niż brak budżetu. Oznacza względną stabilność, większą wiarygodność, tańsze pozyskanie kredytu i większą skłonność do lokowania inwestycji w Polsce. Politycznie bronić tego budżetu nie sposób, bowiem odzwierciedla zły stan finansów publicznych i nie daje satysfakcji ludziom oraz dziedzinom zależnym od budżetu. Jest mocno spóźniony i przez to zbudowany na realniejszych założeniach makro, aniżeli przymiarki z lipca 2000 i przedłożenie rządu z listopada 2000. Rzutem na taśmę polepszyło się finansowanie oświaty (o 230 mln zł), Funduszu Pracy (50 mln zł) i wojska (100 mln zł), przy ogólnie ciętych wydatkach, z uwagi na perspektywę wolniejszego wzrostu gospodarczego. Nic lepszego nie da się wycisnąć z obecnej rzeczywistości, o czym wiedzą zarówno ci posłowie, którzy głosowali za, jak i ci, którzy byli przeciw... n