Przegląd prasy

Aktualizacja: 23.02.2017 07:22 Publikacja: 21.03.2007 09:09

Ddie Welt

20 marca 2007

Praca w Niemczech czeka na chętnych

W RFN jest teraz aż 1,6 mln wakatów - wynika z analizy przeprowadzonej przez instytut ds. badań nad niemiecką gospodarką IW. - Tak dużo nieobjętych stanowisk nie było od 2000 r. - twierdzi Holger Schaefer, ekspert organizacji. Jego

zdaniem, w ciągu najbliższych miesięcy liczba ta wzrośnie jeszcze bardziej i osiągnie nawet 2 mln. Skąd tak dużo wolnych posad w kraju borykającym się z bezrobociem, które oscyluje w okolicach 4 mln? Zdaniem Schaefer, wynika to z niedoboru odpowiednio wykwalifikowanych osób. Najbardziej brakuje inżynierów, pracowników z podstawowym wykształceniem technicznym, lekarzy i ekonomistów.

Sytuacja na rynku pracy w czasie dobrej koniunktury, chociaż poprawia się, to nie w takim stopniu, w jakim można byłoby się tego spodziewać. - Gdy gospodarka pod koniec lat 90. była w dobrej kondycji, to powstawało więcej stabilnych miejsc pracy - twierdzi Gustav Horn, szef IMK,

instytutu ds. makroekonomii i badań nad koniunkturą.

Dieło

20 marca 2007

Rosyjska inwazja

na Londyn

W minionym roku Rosjanie kupili

20 proc. prestiżowych nieruchomości w Londynie. To więcej niż nabyli Amerykanie i emigranci z Bliskiego Wschodu razem wzięci. Rdzenni mieszkańcy Wielkiej Brytanii kupili zaś 38 proc. elitarnych mieszkań. Burmistrz Londynu Ken Livingston twierdzi, że w brytyjskiej stolicy mieszka 50 tys. Rosjan. Z kolei rosyjska ambasada szacuje, że jest ich cztery razy więcej. Bogacze ze Wschodu wolą osiedlać się w najdroższych dzielnicach metropolii - nad Tamizą. Szczególną popularnością cieszą się Chelsea i Kensington, gdzie parę milionów funtów wystarcza zaledwie na małe mieszkanie. Rosjanie nie płacą jednak za metraż, ale za prestiżowy adres. W tych miejscach mają mieszkanie m.in. Roman Abramowicz i Oleg Deripaska. Brytyjczykom fala zainteresowania Rosjan londyńskimi nieruchomościami kojarzy się przede wszystkim z oligarchami. Zaczęto nawet używać pojęcia "Moskwa nad Tamizą", którym określa się dzielnice, preferowane przez przybyszy ze Wschodu.

Financial Times

20 marca 2007

Biznesmeni zastąpią prawników

Kierownictwo spółki Generali, jednego z największych w Europie towarzystw ubezpieczeniowych, rozważa zaangażowanie akcjonariuszy w zarządzie, co mogłoby otworzyć drogę bardziej gruntownym reformom w firmie. Między innymi dlatego, że w zarządzie znalazłoby się więcej biznesmenów zamiast ekspertów z innych dziedzin. Największy włoski ubezpieczyciel o wartości rynkowej sięgającej 40 mld euro, krytykowany jest przez inwestorów, którzy uważają, że zły sposób zarządzania spółką wstrzymuje wzrost kursu akcji. W firmie jest na przykład dwóch prezesów, a nie ma ani jednego dyrektora finansowego. Analitycy Lehman Brothers napisali, że "struktura korporacyjna Generali nie jest tak sprawna jak u jego europejskich rywali". Morgan Stanley ankietował ostatnio 84 inwestorów i żaden z nich nie zaliczył Generali do najlepiej zarządzanych europejskich towarzystw ubezpieczeniowych. Z obu analiz wynika, że w zarządzie spółki jest za dużo prawników, a za mało ludzi na co dzień zajmujących się biznesem.

Gospodarka
Donald Tusk o umowie z Mercosurem: Sprzeciwiamy się. UE reaguje
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Gospodarka
Embarga i sankcje w osiąganiu celów politycznych
Gospodarka
Polska-Austria: Biało-Czerwoni grają o pierwsze punkty na Euro 2024
Gospodarka
Duże obroty na GPW podczas gwałtownych spadków dowodzą dojrzałości rynku
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Gospodarka
Sztuczna inteligencja nie ma dziś potencjału rewolucyjnego
Gospodarka
Ludwik Sobolewski rusza z funduszem odbudowy Ukrainy