Ponad 80 proc. pracowników Poczty Polskiej, którzy wzięli udział w zakończonym 22 marca referendum, opowiedziało się za przeprowadzeniem strajku. Wcześniej jednak w rozwiązanie sporu zbiorowego, którego przedmiotem są płace, zaangażuje się mediator. Podobnie jak poprzednio został nim Michał Kuszyk. Ostatni spór trwał niemal 10 miesięcy. Związkowcy deklarują, że tym razem będą bardziej stanowczy.
Strajk możliwy w kwietniu
Pierwsze spotkanie z udziałem mediatora odbędzie się w poniedziałek. Przedstawiciele protestujących związków zawodowych informują, że jeśli do końca kwietnia nie uda się im dojść do porozumienia z dyrekcją Poczty, to ogłoszą strajk generalny.
- Mamy przykre doświadczenie z poprzedniego roku, gdy negocjacje z władzami firmy trwały aż do września (spór rozpoczął się w listopadzie 2006 r. - red.) - uzasadnia stanowisko związków Bogdan Nowicki, szef działającej na Poczcie Solidarności. Związkowcy zrezygnowali z przeprowadzenia dwugodzinnego strajku ostrzegawczego, bo ich zdaniem taka forma protestu nie przyniosłaby zamierzonego efektu.
Konkurencja nie śpi