Tempo wzrostu gospodarczego w II kwartale było nieco wyższe od prognoz. Rynek, śledząc wcześniejsze dane o coraz niższym wzroście produkcji przemysłowej oraz pogłębiającym się deficycie obrotów towarowych, był przygotowany na znacznie gorszy odczyt.
Analizując strukturę PKB w ujęciu wydatkowym dynamika spożycia indywidualnego utrzymała się na poziomie z poprzedniego kwartału, wzrost nakładów brutto na środki trwałe nieznacznie się obniżył, natomiast wyraźnie zmniejszyła się dynamika obrotów w handlu zagranicznym (zarówno eksportu, jak i importu). Tym samym popyt krajowy rósł niemal tak szybko jak w I kwartale, jednak z uwagi na umocnienie złotego oraz gorszą koniunkturę w krajach Europy Zachodniej odnotowaliśmy negatywny wpływ eksportu netto na wzrost gospodarczy. Warto zwrócić uwagę, że roczna dynamika popytu krajowego wyrównanego sezonowego wzrosła w II kwartale po raz pierwszy od I kwartału 2007 roku, jednak w ciągu I półrocza 2008 r. pozostaje niższa niż w latach 2006-2007. Z danych o popycie krajowym w II kwartale można wywnioskować, że nastąpiło obniżenie tempa wzrostu zapasów. Sugeruje to, że przedsiębiorstwa w oczekiwaniu na pogorszenie koniunktury i spadek popytu wstrzymały inwestycje w zapasy.
Struktura PKB sugeruje zwiększanie się roli konsumpcji w kształtowaniu wzrostu gospodarczego. Można oczekiwać, że w kolejnych kwartałach nastąpi spadek dynamiki popytu krajowego. Wydatki konsumpcyjne obniżą się wskutek wysokiej inflacji, obciążających coraz silniej budżety gospodarstw domowych kosztów obsługi zadłużenia w związku z rosnącymi stopami procentowymi oraz wzrastających obaw przed pogorszeniem się sytuacji na rynku pracy. Przedsiębiorstwa będą natomiast redukowały inwestycje ze względu na prognozy słabnącego popytu zarówno zewnętrznego, jak i krajowego.
Przypatrując się strukturze PKB w ujęciu produkcyjnym zwraca uwagę utrzymanie się dynamiki wartości dodanej w przemyśle na poziomie sprzed kwartału, pomimo narastających problemów dla działalności tego sektora, związanych przede wszystkim ze spadkiem popytu zewnętrznego. Zmalało natomiast tempo wzrostu wartości dodanej w usługach, co może mieć związek z szybkim wzrostem płac, który jest dla tego sektora bardziej uciążliwy niż dla przemysłu z uwagi na ograniczone możliwości zwiększania wydajności pracy. Niemniej jednak, w kolejnych kwartałach sytuacja może się odwrócić i najprawdopodobniej usługi będą generowały większy wzrost wartości dodanej niż przemysł.
Od kilku tygodni mówiło się, że to właśnie dane o PKB oraz jego struktura będą kluczowe dla dalszego kształtu polityki pieniężnej. Wydaje się więc, że są one bardzo mocnym argumentem dla "jastrzębiej" części Rady Polityki Pieniężnej za podwyżką stóp procentowych. Pokazują bowiem, że wzrost w coraz większym stopniu opiera się na spożyciu indywidualnym, co większość członków RPP może zinterpretować jako czynnik proinflacyjny. I choć średniookresowe prognozy dla sfery realnej polskiej gospodarki pozostają niekorzystne, to jednak polskie władze monetarne koncentrują się w większym stopniu na sprowadzeniu inflacji do celu niż na pobudzaniu aktywności gospodarczej. Różnią się w swojej polityce choćby od władz czeskich, które ostatnio podjęły odważną decyzję o obniżeniu oprocentowania, kierując się średniookresowymi prognozami obniżenia wzrostu gospodarczego i inflacji, pomimo wysokiego poziomu bieżącego tempa wzrostu cen towarów i usług konsumpcyjnych.