Choć sytuacja makroekonomiczna, w jakiej przyszło działać Orlenowi w zeszłym kwartale, była trudna, spółce udało się istotnie poprawić wyniki finansowe.
[srodtytul]Silna petrochemia[/srodtytul]
Zaraportowany w piątek zysk netto (przypisany akcjonariuszom jednostki dominującej), jaki płocki koncern wypracował w I kwartale 2011 r., był o ponad 86 proc. lepszy niż rezultat sprzed roku (593,1 mln zł). Zysk operacyjny wzrósł zaś o blisko 190 proc. (z 464,2 mln zł). Jak zauważa Monika Kalwasińska z DM?PKO?BP, istotny wpływ na ten wynik miało przeszacowanie wartości zapasów surowca, które poprawiło rezultat operacyjny aż o 900 mln zł. Inny czynnik, który odegrał tu znaczną rolę, to bardzo dobre wyniki w segmencie petrochemicznym. Ten z kolei był pochodną wysokich marż petrochemicznych i rosnącego wolumenu sprzedaży olefin, poliolefin oraz tworzyw sztucznych. – Ten segment ma szansę w tym roku istotnie powiększać zyski koncernu – uważa specjalistka z DM?PKO?BP.
[srodtytul]Drożejąca ropa[/srodtytul]
O 30 proc. rok do roku zwiększyły się w minionym kwartale przychody płockiej grupy. Wyniosły 22,67 mld zł. Poprawa, co podkreśla Kalwasińska, to w dużej mierze skutek wzrostu notowań ropy naftowej oraz wyższych wolumenów sprzedaży?(wzrosły na rynkach, na których operuje Orlen, tj. polskim, niemieckim, czeskim i litewskim).