Ostatnie miesiące były prawdziwym sprawdzianem dla funduszy absolutnej stopy zwrotu, które mają z założenia zarabiać niezależnie od okoliczności rynkowych. Jak się okazuje, większość z nich ma z tym problemy.
Jeden cel, wiele strategii
Tradycyjny fundusz akcji musi niezależnie od koniunktury utrzymywać określony poziom zaangażowania na giełdzie. Nawet podczas bessy akcje nie mogą stanowić mniej niż np. 90 proc. aktywów. W funduszu absolutnej stopy zwrotu zaangażowanie na rynku akcji może wynosić nawet od -200 proc. do 200 proc. aktywów (dzięki instrumentom pochodnym).
Ze względu na dużą swobodę inwestycyjną, którą daje konstrukcja funduszu zamkniętego, fundusze absolutnej stopy zwrotu stanowią niejednolitą grupę. Do tej samej kategorii należą fundusze aktywnej alokacji, fundusze o bardzo dużej koncentracji portfela na kilku wybranych spółkach, często nienotowanych na giełdzie, albo fundusze inwestujące głównie na rynku długu. Ich wspólnym mianownikiem jest cel – osiąganie dodatnich stóp zwrotu, niezależnie od okoliczności rynkowych.
Cztery bez straty
W okresie lipiec – wrzesień (w przypadku funduszy inwestycyjnych zamkniętych brakuje jeszcze wycen październikowych), z grupy ok. 30 funduszy, jedynie cztery nie poniosły strat.
Najlepsze okazały się fundusze bardzo aktywnie lokujące pieniądze inwestorów głównie w instrumenty pochodne oraz takie, które w portfelach miały przede wszystkim obligacje.