Chodzi o informacje, które pojawiły się w prasie. Według nich Emil Stępień, współpracownik Ludwika Sobolewskiego, wspiera produkcję filmu, w który zaangażowana jest partnerka prezesa warszawskiej giełdy. Propozycje współpracy przy filmie dostały spółki z NewConnect oraz autoryzowani doradcy tego rynku. Doniesienia te wywołały duże zamieszanie na rynku. Przedstawiciele domów maklerskich nie chcą jednak oficjalnie wypowiadać się o całej sprawie. Nieoficjalnie jednak przyznają, że całe zamieszanie wizerunkowo niekorzystnie działa nie tylko na prezesa Sobolewskiego, ale również na całą warszawską giełdę.
Rada Giełdy w związku z zamieszaniem postanowiła o „powołaniu komitetu ad hoc" spośród członków Rady, który we współpracy z audytorem zewnętrznym na jednym z najbliższych posiedzeń Rady Giełdy ma przedstawić wnioski i ewentualne zalecenia. Już wcześniej Mikołaj Budzanowski, minister skarbu państwa, zlecił nadzorowi GPW „precyzyjny audyt". MSP wciąż jest największym akcjonariuszem warszawskiej giełdy. Posiada prawie 35 proc. akcji, ale dzięki uprzywilejowaniu, jeżeli chodzi o siłę głosów, sprawuje kontrolę nad spółką.
Leszek Pawłowicz, prezes Rady Giełdy, już wcześniej na łamach „Parkietu" mówił, że w ramach regulacji wewnętrznych GPW powinny pojawić się zapisy wyłączające z pewnych działań osoby, których będzie dotyczył ewentualny konflikt interesów. – Praktyką powinno się stać, że decydenci powinni być wyłączani z podejmowania decyzji dotyczących spółek i innych kwestii, przy których może pojawić się konflikt interesów – mówił Pawłowicz.
Emil Stępień od 1 października nie pracuje w już Dziale Rozwoju Rynku GPW. Obecnie pełni funkcję dyrektora ds. regionalizacji w Dziale Projektów GPW.