– Warszawska giełda musi szukać nowych ścieżek rozwoju. Dotychczas koncentrowaliśmy się na budowie rynku głównie w oparciu o krajowe spółki i spółki z regionu CEE, a od niedawna również krajowy rynek towarowy. Taki model ma jednak oczywiste ograniczenia – tłumaczy Adam Maciejewski, prezes GPW. Jak bowiem dodaje, zadaniem giełdy jest zarówno organizacja obrotu, jak również dostarczanie wartości dla akcjonariuszy.
– Dlatego też postanowiliśmy poszukać tych źródeł przychodów poza Polską i Europą Centralną. Wszystko po to, by kreować wartość spółki i zwiększać potencjał w obszarze świadczenia usług naszym klientom – zwłaszcza spółkom, inwestorom, członkom giełdy. Musimy prowadzić większy, bardziej zdywersyfikowany biznes. W tym celu postanowiliśmy zainwestować w Aquis Exchange – wyjaśnia szef GPW.
Aquis zamierza prowadzić obrót akcjami z 14 najważniejszych rynków europejskich. Jedną z głównych zalet tej platformy mają być niskie koszty transakcyjne. Klienci będą obciążeni opłatami, których wysokość będzie zależała od liczby wygenerowanych komunikatów, a nie od procentu wartości obrotu akcjami. Możliwość handlu poprzez platformę Aquis GPW zamierza zaoferować członkom giełdy w ciągu kilku tygodni. – Główny strumień inwestycji będzie – i bardzo dobrze – nadal kierowany na rynek krajowy. To jest pewne. Jest natomiast grupa inwestorów, która skorzysta z możliwości inwestycji za granicą. Powody są proste. To potrzeba dywersyfikacji ryzyka i efektywnego zarządzania kapitałem. Zakładam, że będzie to dotyczyło wszystkich grup inwestorów – przekonuje Maciejewski.
GPW za 30 proc. udziałów w Aquis Exchange ma zapłacić 5 mln funtów. Inwestycja ta ma być sfinansowana ze środków własnych giełdy. Informacja o zakupie akcji została spokojnie przyjęta przez inwestorów. Wczoraj kurs akcji GPW zachowywał się stabilnie i oscylował w granicach 38 zł.
– Inwestycję tę należy traktować jako start-up, z którym wiąże się duże ryzyko, ale też potencjalnie wysoka stopa zwrotu. Kwota inwestycji nie jest wysoka (to tylko 1,5 proc. wartości spółki), więc nawet jeśli nie wypali, nie będzie tragedii. Aquis nie osiąga jeszcze przychodów i spodziewałbym się, że pierwsze zyski mogłyby się pojawić w 2015 roku – mówi Łukasz Jańczak, analityk BM BESI.