– Możemy znów patrzeć w przyszłość, wejść w poranek, w słoneczne promienie nadziei, początkowo blade, ale coraz mocniejsze w ciągu dnia, świecące znów nad krajem, który po 14 latach zyskał szansę na odzyskanie swojej przyszłości – mówił Keir Starmer, przewodniczący brytyjskiej Partii Pracy, w przemówieniu powyborczym wygłoszonym w londyńskiej Tate Modern Gallery. Odwoływał się w nim do przemówienia premiera Tony'ego Blaira, po zwycięskich wyborach z 1997 r., który mówił: „wstaje nowy poranek, czyż nie jest piękny?".
Jaką jednak politykę chce wdrożyć brytyjska Partia Pracy? Przekonamy się w nadchodzących miesiącach, jaką część swojego programu, koncentrującego się na przyspieszeniu wzrostu gospodarczego, zacznie ona wdrażać.
Czytaj więcej
Notowania funta były dosyć stabilne po rozstrzygnięciu brytyjskich wyborów parlamentarnych. Klęska konserwatystów i zwycięstwo Partii Pracy nie były bowiem zaskoczeniem dla inwestorów.
Co proponowała Partia Pracy w swoim programie gospodarczym?
Partia Pracy obiecywała, że gospodarka brytyjska pod jej rządami będzie rozwijała się szybciej, niż w ostatnich 14 latach. Służyć mają temu większe inwestycje, w tym strategia przemysłowa, która ma być wdrażana we współpracy z prywatnym biznesem. Laburzyści (czyli działacze Partii Pracy) zapowiadają modernizację krajowej infrastruktury oraz doprowadzenie do powstania 1,5 mln nowych domów. Obiecują również, że główna stawka CIT pozostanie na poziomie 25 proc. (najniższym w G7) i że rząd będzie reagował na nieuczciwe praktyki podatkowe innych krajów. Pracownicy mają natomiast uzyskać wzmocnienie swoich praw. Rząd będzie więc wspierał związki zawodowe i walczył z zatrudnianiem ludzi na niekorzystnych dla nich umowach. Partia Pracy zapowiada również, że płaca minimalna będzie ustalana tak, by była ona bardziej dostosowana do zmieniających się kosztów życia. W praktyce ma to oznaczać podwyżki dla sporej części pracowników.
Postulat Partii Pracy dotyczący płacy minimalnej został już skrytykowany przez ekspertów HSBC, którzy wskazują, że przez ostatnie dwa lata wzrosła już ona o około 20 proc. „Wyższa płaca minimalna może zwiększyć koszty i zmniejszyć wydajność. To może skłonić spółki do zmniejszenia zatrudnienia lub wzmocnić presję inflacyjną, prowadząc do tego, że stopy procentowe dłużej pozostaną wysokie” – piszą Elizabeth Martins i Emma Wilks, analityczki HSBC.