Jak Ameryka zdobyła klucz do supremacji energetycznej

Stany Zjednoczone uratowały Europę przed głębszym kryzysem gospodarczym, gdyż postawiły na wydobycie gazu z łupków i budowę terminali LNG. Stały się dzięki temu największym eksporterem gazu skroplonego na świecie. Rosja jest pod tym względem mocno w tyle.

Publikacja: 05.07.2024 06:00

W ostatnich latach eksport amerykańskiego gazu mocno wzrósł, co jest zasługą wcześniejszej rozbudowy

W ostatnich latach eksport amerykańskiego gazu mocno wzrósł, co jest zasługą wcześniejszej rozbudowy infrastruktury.

Foto: ANDREW CABALLERO-REYNOLDS/AFP

Chyba nikt nie wie, ile jeszcze będzie trwała wojna w Ukrainie ani jak się ona skończy. Na pewno jednak przez ostatnie dwa lata doprowadziła ona do ogromnych zmian na globalnym rynku surowców energetycznych. W jej wyniku rosyjski gaz i ropa straciły wstęp na wiele lukratywnych rynków europejskich. „Dziurę” związaną z sankcjami zdołano jednak zamknąć m.in. dzięki większemu importowi gazu skroplonego (LNG) z USA. W ten sposób amerykańskie koncerny wydobywcze stały się jednymi z beneficjentów wojny w Ukrainie. Można uznać, że Putin, w wyniku swojego awanturnictwa geopolitycznego, dał im na złotej tacy klucze do globalnej supremacji rynkowej i mocno przyczynił się do światowego boomu na LNG. Świadczą o tym choćby dane z najnowszego „Światowego raportu LNG” opublikowanego przez Międzynarodową Unię Gazową (IGU).

Rosnąca rola

Cały globalny handel gazem skroplonym wyniósł w 2023 r. rekordowe 401,4 mln ton i był o 8,4 mln ton większy niż rok wcześniej. Największym eksporterem tego surowca były Stany Zjednoczone, które sprzedały na świecie 84,5 mln ton LNG, o 8,9 mln więcej niż w 2022 r. Od 2021 r. powiększyły one swój eksport tego surowca o 17,5 mln ton, czyli o więcej, niż na przykład sprzedaje go na rynkach światowych Algieria, a od dołka z 2020 r. aż o 39,5 mln ton, czyli o więcej, niż wynosi rosyjski eksport.

„Zeszły rok był na świecie czasem ożywienia, ale konflikt w Ukrainie wciąż zmuszał Europę (która wybudowała wystarczająco dużą infrastrukturę LNG) oraz innych konsumentów do dywersyfikacji polegającej na odchodzeniu od gazu z rosyjskich gazociągów. USA dobrze odegrały rolę zapełniania niedoborów, które zostawiła Rosja, i stały się największym na świecie eksporterem LNG” – napisali analitycy IGU.

W wyniku zeszłorocznego wzrostu sprzedaży USA przeskoczyły pod względem eksportu LNG dotychczasowych liderów rynku, czyli Australię (79,6 mln ton) i Katar (78,2 mln ton). Rosja pozostała na czwartym miejscu, eksportując 31,4 mln ton gazu skroplonego. Jej możliwości są jednak bardzo ograniczone. Wielkość importu rosyjskiego LNG niewiele się zmieniła w porównaniu z 2021 r., podczas gdy import poprzez gazociągi spadł w tym czasie o blisko połowę. Gazprom, będący kiedyś potężnym graczem na globalnym rynku gazowym, jest obecnie postrzegany jak spółka pozbawiona przyszłości. Od szczytu z jesieni 2021 r. jej akcje straciły na wartości ponad 70 proc.

Trend silnego wzrostu amerykańskiego eksportu LNG znacznie wyprzedzał jednak wojnę w Ukrainie. Według danych amerykańskiej Administracji Informacji Energetycznych (EIA) rekordowy poziom osiągnął on w grudniu 2023 r. Wyniósł on wówczas 422,9 mld stóp sześc. gazu. Dwa lata wcześniej wynosił 345,4 mld stóp sześc, a w grudniu 2019 r. 220,7 mld stóp sześc., w grudniu 2016 r. 41,8 mld stóp sześc., a w grudniu 2015 r. 3,2 mld stóp sześc. Ten wzrost jest głównie skutkiem rewolucji łupkowej w USA i oddawania do użytku kolejnych terminali pozwalających na wysyłanie surowca w świat. Symbolem zmian na globalnym rynku energetycznym stało się to, że Amerykanie zaczęli dostarczać LNG nawet na Bliski Wschód, czyli do regionu dysponującego ogromnymi złożami gazu i ropy. Amerykańska firma Sempra niedawno zawarła kontrakt przewidujący dostawę 5 mln ton LNG rocznie.

Czytaj więcej

Orlen, MOL, Serinus. Co się bardziej opłaca - ropa, czy gaz?

To, że świat zaczął być w ostatnich latach zalewany przez amerykańskie LNG, uchroniło go od poważnego kryzysu energetycznego, który mógł towarzyszyć wojnie w Ukrainie. Oczywiście pewne wstrząsy gospodarcze nastąpiły – zwłaszcza w Niemczech i innych krajach, które lekceważyły kwestię dywersyfikacji dostaw gazu. Byłyby one jednak dużo większe, gdyby państwa UE nie zwiększyły swoich zdolności logistycznych do importu gazu skroplonego. W 2023 r. kraje Unii kupiły 121,3 mln ton LNG, z czego 21,8 mln ton przypadło na Francję, 16,8 mln ton na Hiszpanię, 16,3 mln ton na Niderlandy, a 11,8 mln ton na Włochy. Niemcy importowały 5,1 mln ton, czyli niewiele więcej niż Polska (4,6 mln ton), a mniej niż Belgia (8,3 mln ton). Duży apetyt na LNG mają kraje Azji Wschodniej. ChRL zakupiła go w 2023 r. 71,2 mln ton, Japonia 66,1 mln ton, Korea Płd. 45,2 mln ton, a Tajwan 20,2 mln ton.

EIA prognozuje, że amerykańska produkcja LNG potroi się do 2050 r. IGU przewiduje natomiast, że do 2030 r. światowy handel tym surowcem przekroczy poziom 700 mln ton rocznie. „Ten potencjalny wielki wzrost wskazuje, że świat nadal potrzebuje LNG” – piszą eksperci IGU. Podjęta kilka miesięcy temu przez prezydenta USA Joe Bidena decyzja o wstrzymaniu wydawania pozwoleń na nowe terminale LNG wydaje się być wyłącznie ideologiczną fanaberią. Inwestorzy z branży energetycznej liczą na to, że jeśli Donald Trump wygra jesienne wybory prezydenckie, to szybko ją uchyli po powrocie do Białego Domu.

Przepychanki naftowe

Administracja Bidena prowadziła też dosyć niekonsekwentną politykę wobec producentów ropy. Swoim priorytetem uczyniła energetykę odnawialną i na początku swoich rządów zaostrzała regulacje wobec branży naftowej, m.in. ograniczając udzielanie pozwoleń na eksploatacje nowych złóż. Gdy ceny benzyny zaczęły znacząco rosnąć, Biały Dom zaczął jednak znów namawiać spółki naftowe do zwiększania produkcji. Ona rosła, ale dopiero w sierpniu 2023 r. przebiła szczyt z listopada 2019 r., czyli 11,69 mln baryłek dziennie. W styczniu 2021 r., czyli na początku rządów Bidena, wynosiła ona 10,19 mln baryłek dziennie, a w maju 2024 r. sięgała ona, według danych firmy Rystad Energy, 11,94 mln baryłek dziennie. Mimo zawirowań z ostatnich lat, USA pozostają największym producentem ropy naftowej na świecie. W maju kolejne miejsca za nimi zajmowały: Rosja (9,23 mln baryłek dziennie), Arabia Saudyjska (9,01 mln baryłek dziennie), Kanada (4,27 mln baryłek dziennie) oraz Irak (4,26 mln baryłek dziennie).

Czy jednak Stany Zjednoczone byłyby tak świetnie przygotowane na wypchnięcie Rosji z europejskich rynków gazu, gdyby nie szybka rozbudowa ich zdolności eksportowych za rządów Donalda Trumpa? Gdyby w tych kluczowych latach rządziła USA ideologicznie nastawiona administracja, wroga przemysłowi naftowemu, to na pewno tę szansę rynkową i geopolityczną dużo trudniej byłoby Amerykanom wykorzystać po 2022 roku.

Flota gazowców mocno się rozrasta

Na koniec lutego 2024 r. po morzach i oceanach pływało 701 statków przystosowanych do transportu LNG. W 2023 r. zwodowano 32 nowe jednostki, a w pierwszych dwóch miesiącach 2024 r. oddano do użytku kolejne 11. Światowa flota gazowców powiększyła się więc o około 5 proc. w porównaniu z 2022 r. i wygląda na to, że w nadchodzących miesiącach i latach powiększy się ona jeszcze mocniej. W lutym 2024 r. w stoczniach całego świata w budowie było aż 359 gazowców. Oddanie 66 z nich zaplanowano do końca tego roku. „To odzwierciedla oczekiwania armatorów, że handel LNG będzie rósł razem z zaplanowanym wzrostem zdolności do skraplania gazu, szczególnie w USA” – piszą analitycy Międzynarodowej Unii Gazowej (IGU).

W budowie i księgach zamówień jest m.in. 21 nowoczesnych gazowców mających zdolności lodołamaczy przeznaczonych do obsługi arktycznego rosyjskiego terminala LNG. Sankcje nałożone na Rosję poważnie zagroziły jednak realizacji tych zamówień. W listopadzie 2023 r. USA wpisały ów terminal LNG na listę sankcyjną. Wcześniej, bo w listopadzie 2022 r., koreańska firma Hanwha Ocean formalnie anulowała zamówienie na trzy gazowce arktyczne dla rosyjskiej spółki Sovcomflot. Nadal jednak kontynuowała prace nad nimi. Być może więc część z tych gazowców znajdzie nowych nabywców.

Największymi producentami gazowców pozostają koreańskie spółki stoczniowe: HHI Shipbuilding Group, Samsung Heavy Industries i Hanwha Ocean. Coraz mocniejszą pozycję na rynku mają jednak chińskie stocznie. Spółki Jiangnan, Dalian Shipbuilding, Yangzijiang i China Merchants Heavy Industries zdobyły zamówienia na budowę łącznie 29 gazowców do końca 2028 r.

Globalna flota statków do przewozu LNG jest dosyć młoda. 83,5 proc. jednostek wchodzących w jej skład ma mniej niż 20 lat. Najstarszy gazowiec w czynnej służbie został natomiast zwodowany w 1977 r. HK

Gospodarka światowa
To już pewne: Wielką Brytanią będzie rządzić Partia Pracy. Miażdżąca wygrana
Materiał Promocyjny
Pierwszy bank z 7,2% na koncie oszczędnościowym do 100 tys. złotych
Gospodarka światowa
Chiny królują w liczbie patentów na sztuczną inteligencję
Gospodarka światowa
Zamówienia w niemieckich fabrykach nieoczekiwanie spadają
Gospodarka światowa
Wall Street szykuje się na wypadek wygranej Trumpa
Gospodarka światowa
Góry niesprzedanego litu do baterii. „Przejścia na elektryki to nie zakłóci”
Gospodarka światowa
Inflacja słabnie, ale nie na tyle, by banki centralne odetchnęły z ulgą